czwartek, 8 marca 2012

o gniewie bez gniewu

"Co zrobić z naszym gniewem, gdy skrzywdziło nas życie? Celem, jeśli potrafimy go osiągnąć, jest gniew na sytuację: nie na samych siebie, nie na tych, którzy mogliby nieszczęściu zapobiec, nie na bliskich, którzy próbują nam pomóc. (...) Gniew na samą sytuację, uznanie jej za coś ohydnego, niesprawiedliwego i całkowicie niezasłużonego, krzyczenie o tym, oskarżanie tego, płacz nad tym, co nas potkało, pozwoli nam na wyzwolenie gniewu, który jest przecież częścią bólu, bez odrzucania ofiarowanej nam pomocy.
Gdy życie nas krzywdzi, zawiść jest niemal równie nieunikniona jak poczucie winy i gniew. Jak można nie odczuwać zazdrości wobec innych, którzy na lepsze nie zasłużyli, a którzy to lepsze otrzymali? (...)
Moralizowanie i przekonywanie ludzi, żeby nie byli zawistni, jest bez sensu; zbyt to silne uczucie.Przenika nas i uderza w najboleśniejsze miejsca. Niektórzy psychologowie doszukują się korzeni zawiści w rywalizacji między rodzeństwem. W dzieciństwie konkurujemy z naszymi braćmi i siostrami o miłość i uwagę rodziców. Bardzo nam zależy nie tylko na tym, żeby nas dobrze traktowali, ale żeby nas traktowali lepiej od innych.(...) To, o czym marzymy i o co konkurujemy (...) to wspaniałe poczucie pewności, jakie daje wygrana w konkursie na miłość."
/H. S. Kushner - Dlaczego właśnie ja?/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz