wtorek, 24 lipca 2012
poniedziałek, 23 lipca 2012
nieufność
"bo nieufność wobec ludzi była moim murem obronnym, który sobie postawiłem"...
/W. Myśliwski/
niedziela, 22 lipca 2012
sobota, 21 lipca 2012
piątek, 20 lipca 2012
piątkowo
"Miłość to jest takie coś, czego nie ma. To takie coś co sprawia, że nie ma litości... To tak jakby budować dom i palić wszystko wokół... Miłość to jest słuchanie pod drzwiami, czy to jej buty tak skrzypią po schodach, miłość jest wtedy, jak do czterdziestoletniej kobiety wciąż mówisz Moja Maleńka i kiedy patrzysz jak ona je, a sam nie możesz przełknąć... Wtedy, kiedy nie zaśniesz, zanim nie dotkniesz jej brzucha... Wtedy, kiedy stoicie pod drzewem, a ty marzysz, żeby się przewróciło, bo będziesz mógł ją osłonić".
/www.cytaty.info/
czwartek, 19 lipca 2012
środa, 18 lipca 2012
mam stalową wolę...
"Mimo iż wyglądam na słabą kobietę, mam stalową wolę i nic nie zepchnie mnie z kursu"
/I. Peron/
wtorek, 17 lipca 2012
deszczowo...
"Jeśli się nad tym lepiej zastanowić, baśnie nigdy na nic nie przedstawiały dowodów.Występował w nich przystojny książę... czy naprawdę był taki? A może po prostu ludzie nazywali go przystojnym, bo był księciem? Dziewczyna była piękna jak poranek... no dobrze, ale który poranek? Kiedy leje deszcz, trudno nawet wyjrzeć przez okno, by się o tym przekonać! Opowieści nie chciały, byś myślała – chciały, byś wierzyła w to, co ci opowiadają"...
/T. Pratchett/
poniedziałek, 16 lipca 2012
bogactwo
"Ktoś, kto tego co posiada nie uważa za największe bogactwo, będzie nieszczęśliwy nawet, gdyby posiadł cały świat"
/Epikur/
niedziela, 15 lipca 2012
jedź...
"Autostrady mówią człowiekowi: jedź, nie ma na co patrzeć. Są dla idiotów, którzy chcą jak najszybciej dostać się z jednego punktu do drugiego"
/E. E. Schmitt/
sobota, 14 lipca 2012
piątek, 13 lipca 2012
czwartek, 12 lipca 2012
środa, 11 lipca 2012
wtorek, 10 lipca 2012
poniedziałek, 9 lipca 2012
niedziela, 8 lipca 2012
sobota, 7 lipca 2012
czytam...
K. Blixen - Pożegnanie z Afryką...
"Gdy człowiek raz uchwyci rytm Afryki, stwierdza potem, że powtarza się on w całej muzyce kontynentu".
"Gdy człowiek raz uchwyci rytm Afryki, stwierdza potem, że powtarza się on w całej muzyce kontynentu".
piątek, 6 lipca 2012
czwartek, 5 lipca 2012
środa, 4 lipca 2012
pamięć...
"Pamięć jest straszliwa. Człowiek może o czymś zapomnieć - ona nie. Po prostu odkłada rzeczy do odpowiednich przegródek. Przechowuje dla ciebie różne sprawy albo je przed tobą skrywa - i kiedy chce, to ci to przypomina. Wydaje ci się, że jesteś panem swojej pamięci, ale to odwrotnie - pamięć jest twoim panem."
/J. Irving/
wtorek, 3 lipca 2012
od...
"Wszystko to, co jest przed Tobą, pozostaje do zdobycia. Życiu, które nadchodzi, możesz nadać głębszą treść, wartość i znaczenie. Zależy to od Twojej oceny życia i czasu, od Twojego stosunku do pracy, od szacunku dla Twego umysłu, woli i serca, dla twych wartości ludzkich, narodowych i chrześcijańskich".
/S. Wyszyński/
poniedziałek, 2 lipca 2012
zmierzch...
"Niebo stopniowo zmieniało kolor i pamiętam, że patrząc na znikające słońce, pomyślałem o tym króciutkim, niemal niedostrzegalnym momencie, gdy dzień nagle przechodzi w noc. Zmierzch - uświadomiłem sobie wtedy - to tylko złudzenie, gdyż słońce jest albo nad horyzontem, albo za nim. A to znaczy, że dzień i noc łączy szczególna więź; nie istnieją bez siebie, ale też nie mogą istnieć równocześnie. Jakby to było - pamiętam, że pomyślałem - być zawsze razem, a mimo to nieustannie osobno?"
/N. Sparks/
niedziela, 1 lipca 2012
nie możesz...
"Nie możesz poświęcić swego życia dla innych. Musisz robić to, co jest dobre dla ciebie, nawet jeśli w ten sposób zranisz część bliskich ci osób."
/N. Sparks/
/N. Sparks/
sobota, 30 czerwca 2012
piątek, 29 czerwca 2012
nigdy...
"Nigdy nie jesteśmy bardziej samotni, niż leżąc w łóżku z naszymi tajemnicami i wewnętrznym głosem, którym żegnamy lub przeklinamy mijający dzień".
/J. Carroll/
czwartek, 28 czerwca 2012
podróże i sny...
"W moim życiu największymi dobroczyńcami okazały się podróże i sny".
/N. Kazantzakis/
środa, 27 czerwca 2012
o demokracji
"Demokracja używana była przez klasę panującą jako narzędzie ucisku biednych. Cały system opierał się na równości praw jednostki. Gdzie jednak panuje nierówność gospodarcza, tam równość wobec prawa jest pustą gadaniną".
/J. Peron/
wtorek, 26 czerwca 2012
when you're gone...
And in the night, I could be helpless,
I could be lonely, sleeping without you...
And in the day, everything's complex,
There's nothing simple, when I'm not around you...
http://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
I could be lonely, sleeping without you...
And in the day, everything's complex,
There's nothing simple, when I'm not around you...
http://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
poniedziałek, 25 czerwca 2012
pamiętasz?
"Pamiętasz ten moment, kiedy jako dziecko, w wieku koło siedmiu lat, malujesz obrazek i niebo to niebieski pasek u góry kartki? I wtedy przychodzi ten moment rozczarowania, kiedy nauczyciel mówi ci, że tak naprawdę niebo zajmuje cała wolną przestrzeń na rysunku. I to jest ta chwila, kiedy życie zaczyna być coraz bardziej skomplikowane i nieco nudniejsze, ponieważ zamalowywanie kartki na niebiesko jest raczej nużącym zajęciem".
/A. Dickman/
niedziela, 24 czerwca 2012
sobota, 23 czerwca 2012
piątek, 22 czerwca 2012
don't wake me up...
Only coffee, no sugar, inside my cup...
http://www.youtube.com/watch?v=QOowQeKyNkQ
http://www.youtube.com/watch?v=QOowQeKyNkQ
czwartek, 21 czerwca 2012
środa, 20 czerwca 2012
wtorek, 19 czerwca 2012
poniedziałek, 18 czerwca 2012
niedziela, 17 czerwca 2012
sobota, 16 czerwca 2012
piątek, 15 czerwca 2012
pamiętam...
"Pamiętam każdą wspólnie spędzoną chwilę. A w każdej było coś wspaniałego. Nie potrafię wybrać żadnej z nich i powiedzieć: ta znaczyła więcej niż pozostałe."
/ N. Sparks/
czwartek, 14 czerwca 2012
zaduma
"W chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kochasz kogoś, przestałeś go już kochać na zawsze. "
/C. R. Zafon/
środa, 13 czerwca 2012
czas...
"Ocean czasu - chcemy czy nie - zawsze zwraca nam to, co w nim kiedyś pogrzebaliśmy".
/C. R. Zafon/
wtorek, 12 czerwca 2012
poniedziałek, 11 czerwca 2012
niedziela, 10 czerwca 2012
nakazywał...
"Nakazywał: odczekiwać z pełną spokoju, aktywną cierpliwością. Jest to wspaniała zasada. Ludzie zmieniają się sami, o ile nie chce się ich w sposób wyraźny zmienić, lecz nieznacznie przysparza się im okazji do widzenia i słyszenia. Wiele przedsięwzięć nie udaje się, ponieważ chciałoby się jeszcze dożyć ich owoców".
/G. C. Lichtenberg/
sobota, 9 czerwca 2012
daj mi...
"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego".
/M. Aureliusz/
piątek, 8 czerwca 2012
olśnienie
"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący".
czwartek, 7 czerwca 2012
widzieć
"Gdy tylko zaczynamy widzieć wszystko we wszystkim, wyrażamy to zwykle w sposób niejasny. Zaczynamy mówić językiem aniołów".
/G. C. Lichtenberg/
środa, 6 czerwca 2012
wtorek, 5 czerwca 2012
filozoficznie
"Świat nie miał początku i nie będzie miał końca. Ruch jest wieczny, tak jak i czas, który go mierzy; pojęcie teraźniejszości zawiera pojęcie przeszłości i przyszłości".
/Arystoteles/
poniedziałek, 4 czerwca 2012
niedziela, 3 czerwca 2012
początek
"Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy, a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie".
/W. Szymborska/
sobota, 2 czerwca 2012
prezent
"Próbowałem tłumaczyć rodzicom, że życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć".
/E. Emmanuel - Shmitt - Oskar i Pani Róża/
piątek, 1 czerwca 2012
jeśli
"Jeżeli coś kochasz, daj mu wolność. Jeżeli wróci do Ciebie, jest Twoje. Jeżeli nie wróci, oznacza to, że nigdy od początku Twoje nie"...
czwartek, 31 maja 2012
środa, 30 maja 2012
słuchać serca
"Dlaczego mam słuchać serca? Bo nie uciszysz go nigdy. I nawet gdyby udawał, że nie słyszysz, o czym mówi, nadal będzie biło w twojej piersi i nie przestanie powtarzać ci tego, co myśli o życiu i świecie."
/P. Coelho/
wtorek, 29 maja 2012
refleksja
"Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy do niej strzelać z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. Potrafi znaleźć sobie drogę do wolności i zaskoczyć nas, pojawiając się, kiedy jesteśmy już cholernie pewni, że umarła, albo, że przynajmniej leży bezpiecznie schowana pod stertami innych spraw"...
/J. Carroll/
poniedziałek, 28 maja 2012
my dear...
"You paint me a blue sky and go back and turn it to rain
And I lived in your chess game
But you changed the rules everyday
Wondering which version of you I might get on the phone
Tonight
Well I stopped picking up and this is song is to let you know why"...
http://www.youtube.com/watch?v=UF3u1q_T8aw&feature=related
And I lived in your chess game
But you changed the rules everyday
Wondering which version of you I might get on the phone
Tonight
Well I stopped picking up and this is song is to let you know why"...
http://www.youtube.com/watch?v=UF3u1q_T8aw&feature=related
niedziela, 27 maja 2012
sobota, 26 maja 2012
piątek, 25 maja 2012
nie rozumiem.
"Czasem prawdziwa miłość ujawnia się dopiero wtedy, gdy nie wszystko do końca się rozumie".
/J. L. Wiśniewski/
czwartek, 24 maja 2012
marzenia...
"Zanim zaczniesz marzyć zastanów się czy marzenie to chociaż w najmniejszym stopniu jest możliwe do spełnienia. Jeśli nie, porzuć je od razu. Nierealne marzenie wcześniej czy później umrze, a Ty jeśli pozwolisz mu w siebie wrosnąć, umrzesz razem z nim".
/ze strony www.cytaty.info/
środa, 23 maja 2012
wtorek, 22 maja 2012
poniedziałek, 21 maja 2012
dwa punkty
"Kiedy dwóm punktom jest pisane się spotkać, wszechświat znajdzie sposób, żeby je połączyć. Nawet, kiedy nie ma już nadziei, niektórych więzi nie da się zerwać. One definiują kim jesteśmy i kim możemy być. Poprzez przestrzeń, poprzez czas, poprzez ścieżki, których nie możemy przewidzieć. Natura zawsze znajdzie drogę."
/ TOUCH s01e08/
niedziela, 20 maja 2012
sobota, 19 maja 2012
urodziny
"Uwielbiam urodziny - wszelakie. Przede wszystkim bliskich ludzi, ale także swoje własne. Uważam je za ważniejsze od imienin. (...) Tego dnia, lat temu ileś, przyszłam na świat. Jest więc to tylko moje święto. Ja - ktoś, kogo przedtem nie było i później już nie będzie. Bo przecież każdy człowiek jest zamkniętą w sobie opowieścią".
/R. Ligocka - Księżyc nad Taorminą/
piątek, 18 maja 2012
mama
"Nie kochają nas za coś, ale często, bardzo często, kochają nas pomimo. Chcą od nas naprawdę tylko tego, żebyśmy byli. Resztę legendy o nas dorabiają sobie same. Nasze matki. Nie musimy być wielcy, mądrzy, czy bogaci. Już one coś wymyślą, aby nasz obraz w ich oczach mógł być choć odrobinę lepszy niż rzeczywistość - czasem lepszy o niebo".
/R. Ligocka - Księżyc nad Taorminą/
czwartek, 17 maja 2012
podróż
"Moje prawa człowieka zostawiłam przecież za drzwiami swojego domu w momencie, kiedy je zamknęłam, aby udać się w podróż. Od tej pory będzie mnie obowiązywało prawo lotniska, dworca, samolotu. Stanę się, a inni ludzie wraz ze mną, częścią tej bezkształtnej masy, którą należy szybko, tani, choć nie zawsze bezboleśnie przetransportować z A do B, a im bardziej A jest oddalone od B, tym gorzej dla nas, nieszczęśników. Kiedys podróż była przygodą - dziś staje się lekcją pokory".
/R. Ligocka - Księżyc nad Taorminą/
środa, 16 maja 2012
rozłąka
"Mówi się, że rozłąka jest jak wiatr - gasi małe uczucia, ale rozpala wielkie"
/R. Ligocka - Księżyc nad Taorminą/
wtorek, 15 maja 2012
Taormina by R. Ligocka
"Taormina. Stoliki restauracji rozstawione są na placyku przed kościołem. Trzeba się tu wspiąć po wysokich i stromych kamiennych schodach - ale widok jest oszałamiający. W dole plaża, kilka żaglówek, dalej bezkresne morze - delikatnie połyskujące - wszystko zatopione w srebrzystym świetle ogromnego nierealnego prawie księżyca w pełni. Siedzę zapatrzona, zachwycona jedyną i niepowtarzalną urodą tego, co mnie otacza. Jem coś bardzo dobrego, piję czerwone, aksamitne wino. Srebrny świat kołysze się łagodnie przed moimi oczami - a ja równie łagodnie kołyszę w dłoniach kieliszek z purpurowym płynem".
/R. Ligocka - Księżyc nad Taorminą/
poniedziałek, 14 maja 2012
przyjaciele
"Są bowiem przyjaciele - a my instynktownie to wiemy - życzliwi, serdeczni, z którymi miło się spotykać, porozmawiać, pożartować i to wszystko. Natomiast nigdy nie należy ich sprawdzać w ekstremalnych sytuacjach - a taką staje się wcześniej czy póxniej każda dłuższa wspólna podróż. Ja sama po wszytskich, gorzkich nieraz, doświadczeniach mam prawdziwą alergię na tak zwaną paczkę znajomych. Nie chcę dopiero na miejscu dowiedzieć się, że Jaś nie lubi plaży, Ewa jest na diecie i do byle knajpy nie wejdzie, a Kazik wstaje o świcie i wszystkich do tego namawia. Nie mówiąc już o jacku, który okazuje się sknerą i nieustannie przelicza euro na złotówki, oraz Alusi, która uwielbia dyskutować z kelnerem.... A my w środku lata i przepięknych pejzaży - chcemy z tego korzystać w nasz własny, indywidualny sposób, bez zbędnych negocjacji i terapii grupowej".
/R. Ligocka - Księżyc nad Taorminą/
niedziela, 13 maja 2012
praca
"Myślę o tym, jak dziwne było minione lato, pełne deszczu, jak wiele rzeczy znowu mi się nie udało. Ale jakoś w tej chwili nieszczególnie się tym przejmuję. Na moment i jeszcze jeden kieliszek prosecco zaprzyjaźniam się z parą siedzących obok turystów. Obiecujemy sobie jeszcze się zobaczyć, wymieniamy wizytówki, ale wiemy, że nie spotkamy się nigdy. Kiedy o zmroku wracam do domu, łagodnie szumi mi w głowie. A praca? Praca będzie jutro. Jutro też będzie dzień, całkiem nowy i zupełnie inny".
/R. Ligocka - Księżyc nad Taorminą/
sobota, 12 maja 2012
piątek, 11 maja 2012
tak mi się zaczął ten dzień...
"Tak mi się zaczął ten dzień. Chciałabym opisać go w całości. Jeden dzień - wieczorem już go nie będzie. Zbyt mało uwagi poświęcamy naszym zwyczajnym dniom. Co z niego zapamiętamy, czym różnić się będzie od dnia wczorajszego? W pamięci pozostają zdarzenia, a nie dni. A przecież każdy ma swoją niepowtarzalną dramaturgię, ma kolor i smak. Może nam tylko brakuje fantazji, żeby to zauważyć".
/R. Ligocka - Księżyc nad Taorminą/
czwartek, 10 maja 2012
w hotelowych pokojach
"Do hotelu prawie nigdy nie trafiamy bez powodu - przygania nas tu praca, przygoda lub konieczność. Tutaj zawsze czujemy się jak dzieci - ktoś za nas decyduje, nic od nas nie zależy, chcielibyśmy tylko zostać nakarmieni, mieć wygodne łóżeczko - potrzebujemy czyjejś opieki i troski. Tak się składa, że w hotelach spędzam pół życia, mam już swoje przyzwyczajenia, przedmioty które zawsze ze sobą zabieram. Na przykład podręczny termoforek, jedwabną chustę, którą można przysłonić koszmarne malowidło na ścianie, zwykle naprzeciw łóżka, korki do uszu, oczywiście, i koniecznie elektryczny czajniczek. Ten jest tym bardziej potrzebny, im elegantszy jest hotel. Kiedyś w nocy w drogim hotelu w Nicei poczułam się nie najlepiej - zamówiłam więc do pokoju filiżankę herbaty. Po chwili wkroczył na biało ubrany wysoki Murzyn z wielką tacą - były na niej: pięć rodzajów herbaty, trzy rodzaje cukru, mleko, śmietanka, ciastka i róża w wazoniku. A kosztowało to tyle, ile średnia buteleczka francuskich perfum. Ten tekst piszę także w pokoju hotelowym - na korytarzu szumi odkurzacz. Za chwilę spakuję walizki. Bo najlepsze w hotelu jest to, że tek łatwo się z nim rozstać, łatwo go porzucić, aby wreszcie wrócić do domu".
/R. Ligocka - Księżyc nad Taorminą/
środa, 9 maja 2012
tęsknoty
"Prawdziwa dojrzałość polega być może na odkrywaniu rzeczy najprostszych. Dziś wiem to znowu, że dwie najbardziej dominujące tęsknoty w życiu człowieka - tęsknota za miłością i za własnym domem - nie cichną nigdy... Czas upływa - niekiedy trzeba od nowa uczyć się otwartości i ufności. Im bardziej świat staje się dla nas trudny do odczytania i zrozumienia, tym bardziej potrzebujemy miłości - jak ciepłego płaszcza na zimę. I potrzebujemy domu - choćby mitycznego, choćby tylko wymyślonego".
/R. Ligocka - Księżyc nad Taorminą/
wtorek, 8 maja 2012
u progu lata
"Na rogu strachu i nadziei, gdzieś na początku lata, spotykamy się wszyscy, wstydząc się nieco swoich zimowych lęków, marazmów i słabości. Prostujemy plecy, rozkładamy znowu mapy podróżne, obiecujemy sobie, że będziemy piękni, opaleni, jak nowi. Obiecujemy sobie tak wiele: będzie wspólne siedzenie w kawiarni, będą kolorowe rozmowy pełne światła i blasku... wielu rzeczy będziemy szukać i może coś uda nam się znaleźć. Aż do jesieni nic nam nie grozi. A jesień? Któż to wie - być może nie przyjdzie już nigdy".
/R. Ligocka - Księżyc nad Taorminą/
poniedziałek, 7 maja 2012
niedziela, 6 maja 2012
a może...
"A może po prostu boję się tylko samej siebie? Tych swoich niepokojów, niestabilności emocjonalnej, bałaganu uczuć? Może praca, dziecko, zdrowie to tylko preteksty? Może ja zawsze muszę się czegoś bać, aby móc się uzbroić, aby przekornie i wbrew wszystkim pozorom właśnie w tym strachu odkryć poczucie własnej siły? Człowiek przez całe życie uczy się, czego powinien się bać. A to ognia, a to, że będzie bolało, a to, że mamy zabraknie. A potem zdarzają mu się takie rzeczy, których bać się nie nauczył".
/R. Ligocka - Księżyc nad Taorminą/
sobota, 5 maja 2012
"Obudziłam się w środku nocy z nieokreślonym lękiem, ze strachem nienazwanym. Często mi się to zdarza. Prawie słyszałam, jak w mroku pokoju skrada się do mnie moja wyobraźnia - zmora wszystkich bezsennych nocy. Ale lata praktyki nauczyły mnie, że trzeba natychmiast coś z tym zrobić. Stałam się w końcu mistrzem w racjonalizowaniu własnych lęków, badaniu ich, rozkładaniu na czynniki pierwsze. Trochę jak dziecko, które najpierw musi rozmontować zabawkę, wyjąć z niej warczące sprężyny, świecące oczy, aby potem ją oswoić".
/R. Ligocka - Księżyc nad Taorminą/
piątek, 4 maja 2012
trener wewnętrzny
"- Może dobrze byłoby - powiedziałam Maćkowi - gdyby każdy z nas czasem traktował samego siebie jak sportowca, który może wiele osiągnąć i za którego jesteśmy odpowiedzialni. Gdybyśmy byli sami dla siebie kimś w rodzaju trenera, który zna nasze możliwości, ale też wie, jak osiągnąć cel. Nie wystarczą nasze wspaniałe pomysły, talent, ambitne plany. Ktoś musi pilnować, żebyśmy mogli je realizować i nie padli na ziemię tuż przed metą. Ktoś musi nam przypominać, że nie jesteśmy także mechanizmem we własnych rękach. Możemy mierzyć siły na zamiary, ale skądś te siły musimy brać i na pewno nie są one niewyczerpane. Sama zaś od dawna szanuję mojego wewnętrznego trenera, pozwalam mu mówić, cenię sobie jego brutalną trzeźwość. Oczywiście nie zawsze go lubię".
/R. Ligocka - Księżyc nad Taorminą/
czwartek, 3 maja 2012
dziwne rzeczy
"Tobie zawsze zdarzają się jakieś dziwne i zabawne rzeczy, mówią znajomi z mieszaniną niedowierzania i zazdrości.
Dziwne i zabawne rzeczy zdarzają się wszystkim. Ja może tylko częściej je zapamiętuję, opowiadam, opisuję. Przechowuję w swojej prywatnej galerii osobliwości. I zawsze staram się wyciągnąć z nich wnioski - myślę, że zdarzają się po to, żeby mnie czegoś nauczyć. Życie jest nieustanną podróżą w głąb siebie, dopiero po latach wiemy, do czego nasze małe i duże przygody mogą się nam przydać".
Dziwne i zabawne rzeczy zdarzają się wszystkim. Ja może tylko częściej je zapamiętuję, opowiadam, opisuję. Przechowuję w swojej prywatnej galerii osobliwości. I zawsze staram się wyciągnąć z nich wnioski - myślę, że zdarzają się po to, żeby mnie czegoś nauczyć. Życie jest nieustanną podróżą w głąb siebie, dopiero po latach wiemy, do czego nasze małe i duże przygody mogą się nam przydać".
/R. Ligocka - Księżyc nad Taorminą/
środa, 2 maja 2012
wtorek, 1 maja 2012
Homer
"Gbym zechciał wyróżnić ludzi, którzy pozostawili głębokie ślady w mojej duszy, (...) wymieniłbym tylko trzy-cztery osoby: Homera, Bergsona, Nietzschego i Zorbę".
/N. Kazantzakis - Grek Zorba/
poniedziałek, 30 kwietnia 2012
emocje
"Emocje to tylko kolejny ludzki nawyk, najwyraźniej tak samo warunkowany jak wszystko inne".
/S. King - Czarna bezgwiezdna noc/
niedziela, 29 kwietnia 2012
ktoś
"Pewnego jesiennego popołudnia, kiedy mrok zalegał już ulice i padał deszcz równy, drobny, szary, który wspomnienie słońca czyni czymś omal niewiarygodnym i człowiek za nic nie opuściłby wtedy miejsca przy kominku, gdzie siedzi zagłębiony w starych książkach (szuka w nich nie treści, dobrze znanych, ale samego siebie sprzed lat) - nieoczekiwanie ktoś zapukał do mych drzwi".
/S. Lem - Dzienniki gwiazdkowe/
piątek, 27 kwietnia 2012
czwartek, 26 kwietnia 2012
środa, 25 kwietnia 2012
stan, który kocham
Powtórzę za Beatą Pawlikowską:
"Szczęście to być dokładnie tem, gdzie chciałabyś być. W życiu, miłości, pracy, podróży. Tak właśnie czuję. Kocham życie, słońce i wiatr we włosach, a czasem mam wrażenie, że świat staje i ogarnia mnie ciepłą, przyjazną magią, potwierdzając to wszystko, co wcześniej mi się zdawało".
"Szczęście to być dokładnie tem, gdzie chciałabyś być. W życiu, miłości, pracy, podróży. Tak właśnie czuję. Kocham życie, słońce i wiatr we włosach, a czasem mam wrażenie, że świat staje i ogarnia mnie ciepłą, przyjazną magią, potwierdzając to wszystko, co wcześniej mi się zdawało".
wtorek, 24 kwietnia 2012
3 dni do weekendu...
"Dwie najlepsze rzeczy w życiu to ciepły croissant i szybki powrót do domu".
/S. King - Czarna bezgwiezdna noc/
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
niedziela, 22 kwietnia 2012
nietykalni 2011/12 - polecam!!!
Veni, vidi, polecam!
"Ta historia zdarzyła się naprawdę. Sparaliżowany na skutek wypadku milioner zatrudnia do pomocy i opieki młodego chłopaka z przedmieścia, który właśnie wyszedł z więzienia. Zderzenie dwóch skrajnie różnych światów daje początek szeregowi niewiarygodnych przygód i przyjaźni, która czyni ich... nietykalnymi"
"Ta historia zdarzyła się naprawdę. Sparaliżowany na skutek wypadku milioner zatrudnia do pomocy i opieki młodego chłopaka z przedmieścia, który właśnie wyszedł z więzienia. Zderzenie dwóch skrajnie różnych światów daje początek szeregowi niewiarygodnych przygód i przyjaźni, która czyni ich... nietykalnymi"
/www.filmweb.pl/
sobota, 21 kwietnia 2012
piątek, 20 kwietnia 2012
czwartek, 19 kwietnia 2012
kobieta jak milion dolarów
"No właśnie, kim ona jest, owa kobieta jak milion dolarów? Na pewno nie piękną i pustą lalką Barbie, ale przede wszystkim kobietą z krwi i kości. Atrakcyjną ale nie wulgarną. Pewną siebie ale nie bezczelną, zdecydowaną ale nie agresywną i decydującą o wszystkim za innych. Kobieta jak milion dolarów to kobieta żyjąca z pasją, znająca swoją wartość, inteligentna i przedsiębiorcza. Umie się cieszyć ze swoich i cudzych sukcesów, ale która też nie rozpacza ponosząc porażkę. Szybko analizuje sytuację i bierze się w garść."
/ze strony www.planetakobiet.pl/
środa, 18 kwietnia 2012
na tropie.
"Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie
wysłuchując banałów, konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych
zapewnień, tanich sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla
którego branżowe wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego
kulturą, kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności - to
znaleźć skarb."
/Waldemar
Łysiak/
wtorek, 17 kwietnia 2012
osobistość?
' Wszyscy ludzie powinni mieć rozum, serce i energię, tylko - nie za dużo rozumu, nie za
dużo serca, nie za wiele energii... Bo co innego jest ustępowanie wszystkiemu i
wszystkim, a co innego - narzucanie swoje osobistości. Co innego ślamazarna
bierność, a co innego nieuznawanie żadnych praw poza swoimi interesami czy
kaprysami".
/B. Prus - Emancypantki/
poniedziałek, 16 kwietnia 2012
prawda?
"Jedna z okrutniejszych lekcji życia (oraz śmierci): To, co się liczy dla nas, nie musi
się liczyć dla innych, nawet jeżeli jesteśmy sobie bliscy. Inni niekoniecznie
kochają to, co my, czy nienawidzą tego, co my. Nasza prawda bywa dla nich
kłamstwem".
/J. Carroll - Szklana zupa/
niedziela, 15 kwietnia 2012
gdzieś we mnie...
"Gdzieś w centrum miasta, które tkwi w każdym z nas, leży cmentarz starych miłości.
Szczęściarze, zadowoleni ze swojego życia i z tego z kim je dzielą, przeważnie o
nim nie pamiętają. Nagrobki są wyblakłe lub powywracane, trawa nieskoszona,
wszędzie plenią się jeżyny i dzikie kwiaty. U innych miejsce to wygląda
dostojnie i schludnie jak cmentarz wojskowy. Kwiaty podlano i ułożono, wysypane
tłuczem ścieżki są starannie zagrabione. Widać ślady częstych
odwiedzin.
Cmentarz większości z nas przypomina szachownicę. Niektóre pola są zaniedbane albo wręcz leżą odłogiem. Kto by sobie zawracał głowę nagrobkami – czy też miłościami, które pod nimi spoczywają? Nawet nazwiska zatarły się w pamięci. Inne groby pozostają jednak ważne, choć byśmy niechętnie się do tego przyznawali. Odwiedzamy je często – prawdę mówiąc – zbyt często. Nigdy nie wiadomo, jak się będziemy czuli po wyjściu z cmentarza: czasem będzie nam lżej, czasem ciężej na duszy. Nie sposób przewidzieć w jakim nastroju będziemy wracać do domu teraźniejszości".
Cmentarz większości z nas przypomina szachownicę. Niektóre pola są zaniedbane albo wręcz leżą odłogiem. Kto by sobie zawracał głowę nagrobkami – czy też miłościami, które pod nimi spoczywają? Nawet nazwiska zatarły się w pamięci. Inne groby pozostają jednak ważne, choć byśmy niechętnie się do tego przyznawali. Odwiedzamy je często – prawdę mówiąc – zbyt często. Nigdy nie wiadomo, jak się będziemy czuli po wyjściu z cmentarza: czasem będzie nam lżej, czasem ciężej na duszy. Nie sposób przewidzieć w jakim nastroju będziemy wracać do domu teraźniejszości".
/J. Carroll - Zakochany duch/
sobota, 14 kwietnia 2012
przyszłość
"Nie możesz zmienić przeszłości, ale przeszłość zawsze powraca, żeby zmienić Ciebie.
Zarówno twoją teraźniejszość jak i przyszłość".
/J. Carroll - Białe jabłka/
piątek, 13 kwietnia 2012
poza ciszą...
"Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy do niej strzelać z pistoletu lub
zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza -
wie, jak przeżyć. Potrafi znaleźć sobie drogę do wolności i zaskoczyć nas,
pojawiając się, kiedy jesteśmy już cholernie pewni, że umarła, albo, że
przynajmniej leży bezpiecznie schowana pod stertami innych spraw".
/J. Carroll - Poza ciszą/
czwartek, 12 kwietnia 2012
środa, 11 kwietnia 2012
wtorek, 10 kwietnia 2012
pytać
Najważniejsze, abyśmy nigdy nie przestali zadawać
pytań. Ciekawość ma swoje własne racje istnienia. Nie sposób nie oniemieć z
zachwytu, gdy kontempluje się tajemnice wieczności, życia, czy też wspaniałej
struktury rzeczywistości. Wystarczy spróbować pojąć choćby drobny fragment tej
tajemnicy każdego dnia. Nigdy nie wolno utracić tej świętej ciekawości.
/A. Einstein/
poniedziałek, 9 kwietnia 2012
z fascynacji...
Ciąg Fibonacciego – ciąg liczb naturalnych określony rekurencyjnie w sposób następujący:
- Pierwszy wyraz jest równy 0, drugi jest równy 1, każdy następny jest sumą dwóch poprzednich.
Wyrazy ciągu Fibonacciego to:
0, 1, 1, 2, 3, 5, 8, 13, 21, 34, 55, 89, 144, 233, 377, 610, 987, 1597, 2584, 4181.
Ciąg został podany w 1202 roku przez Leonarda z Pizy zwanego Fibonaccim w swoim dziele Liber abaci jako rozwiązanie zadania o rozmnażaniu się królików. Nazwę "ciąg Fibonacciego" spopularyzował w XIX w. Édouard Lucas[2].
niedziela, 8 kwietnia 2012
Alleluja!
http://www.youtube.com/watch?v=YrLk4vdY28Q&ob=av2e
Z najlepszymi życzeniami spokojnych i pełnych miłości Świąt Wielkiej Nocy! Niech przyniosą radość i nadzieję, że po nocy smutku wstaje nowy dzień, który pozwala odrodzić się na nowo!
Z najlepszymi życzeniami spokojnych i pełnych miłości Świąt Wielkiej Nocy! Niech przyniosą radość i nadzieję, że po nocy smutku wstaje nowy dzień, który pozwala odrodzić się na nowo!
sobota, 7 kwietnia 2012
święconka
"W Wielką Sobotę odbywa się uroczyste święcenie pokarmów. Niegdyś księża jeździli do domów wiernych, aby tam poświęcić wszystko jedzenie, które miało być spożywane w czasie Niedzieli Zmartwychwstania. Na przełomie XVIII i XIX wieku jednak zaniechano tego zwyczaju. "Święcone" swymi tradycjami sięga czasów pogańskich, jednak Kościół uświęcił te tradycje, błogosławiąc byt doczesny, aby w ten sposób podkreślić, że "wszystko dla nas i dla naszego Zbawiciela". |
Pisanki - nie wiadomo dokładnie, skąd wywodzi się zwyczaj malowania jajek. Jedni twierdzą, że św. Magdalena dowiedziawszy się o zmartwychwstaniu Jezusa pobiegła do domu i zobaczyła, że wszystkie jajka stały się kolorowe. Inna wersja przypisuje to Matce Bożej, która błagając Piłata o darowanie życia Synowi, zaniosła jego dzieciom kolorowe jajka w prezencie.
Malowanie jajek na Wielkanoc, to tradycja wciąż żywa i szeroko rozpowszechniona, chociaż dziś już rzadko zdobi się je w tak kunsztowne i wyszukane wzory, jak dawniej. Barwy pisanek mają swoje symboliczne znaczenie; tak więc fioletowa i niebieska oznacza żałobę i Wielki Post, czerwona - krew Chrystusa przelana na krzyżu za nasze grzechy, a zielona, brązowa i żółta - radość ze zmartwychwstania.
Najłatwiej było zawsze pomalować jajka na jeden kolor (tzw. kraszanki). Używano do tego różnych naturalnych barwników, jak na przykład łupinek z cebuli, kwiatów malwy, kory dębowej lub olszowej. Ornamenty uzyskiwano "pisząc" na nich przed malowaniem roztopionym woskiem (pisanki), aby farba nie pokryła powoskowanych wzorów.
Dawniej wierzono, że jajka posiadają moc magiczną i chronią przed złymi duchami. Często zakopywano je w polu, aby zapewnić sobie dobry urodzaj, lub w kurnikach, aby kury dobrze niosły."
/zaczerpnięte ze strony www.ppld.co.uk/
piątek, 6 kwietnia 2012
Wielki Piątek
"Tylko pokora zdobywa świat. Najbardziej gorszą się ateiści naszą pewnością siebie i tupetem, zwłaszcza gdy słyszą ciągle: Ja mu pokażę! Zdarza się, że przyjdzie do Kościoła Bożego człowiek zagubiony, z resztkami swej wiary, z tysiącami wątpliwości, zastrzeżeń, krytyk i usłyszy: Ja ci pokażę, ja! Traci wówczas resztę wiary, przynajmniej na połowę życia, dopóki nie zapomni. Gdy człowiek wierzący ma dużo pewności siebie, zarozumiałości, tupetu i pójdzie z tym wszystkim do innych, aby ich zdobywać dla Pana Boga, może ogromnie zaszkodzić przybliżeniu się Królestwa Bożego. Wobec wszystkich ludzi, zwłaszcza wobec ludzi odmiennych przekonań, trzeba być bardzo ostrożnym, delikatnym, taktownym".
/S. Wyszyński/
czwartek, 5 kwietnia 2012
miks-tura
"Łatwo znaleźć składniki miłości, ale
wszystko zależy od tego, jak się je miesza. Potrzeba ogromnej pracy. [...] Po
pierwsze, trzeba umieć rozumieć i akceptować. Potem trzeba być najlepszym
przyjacielem. Zawsze. Trzeba pracować nad pokonywaniem tego, czego w tobie nie
lubi druga osoba. Potrzeba wielkiego serca, mimo że tak łatwo jest po prostu
być małym człowiekiem w tak wielu sytuacjach... Czasami iskra zapalająca miłość
jest z ludźmi od początku. Ale wielu tę iskrę bierze za płomień, który - jak
uważają - będzie trwał wiecznie. To dlatego tak wiele ognia i żaru serc
ludzkich po prostu się wypala i w końcu gaśnie. Nad prawdziwą miłością trzeba
pracować diabelnie ciężko."
/J. Carroll - Śpiąc w płomieniu/
środa, 4 kwietnia 2012
cii...
"Nawet w tych przyjaźniach,
które uważałem za najbliższe, o pewnych rzeczach się nie mówiło. Choćby nie
wiem jak płynnie człowiek władał językiem, zdarzają się sytuacje, w których
nijak nie może wyrazić tego, co chce powiedzieć."
/J. Carroll - Zaślubiny patyków/
wtorek, 3 kwietnia 2012
poniedziałek, 2 kwietnia 2012
niedziela, 1 kwietnia 2012
sobota, 31 marca 2012
piątek, 30 marca 2012
dobrze, że już weekend
"Badania wykazały, że cztery czynniki, które najgorzej wpływają na nasze siły żywotne, to brak snu, stres, niewłaściwe odżywianie i za mało ruchu. Stres bywa zwodniczy, ponieważ nabraliśmy fałszywego przekonania, że pobudza on nas do działania. Owszem, taki jest jego bezpośredni wpływ; jednak, jak twierdzi Margaret Chesney (...), jeśli napięcie nie ustępuje przez dłuższy czas, zmniejsza się odporność na choroby i zaczynamy tracić energię..
U mnie energia zawsze 'utrzymywała się na wysokim poziomie', często dzięki ogromnym dawkom kofeiny. Jednak zdarzają się takie chwile, kiedy mam właśnie wziąć udział w spotkaniu albo jakiejś prezentacji, a tymczasem czuję się mniej więcej tak interesująca, jak talerz rozgotowanych klusek. W takich wypadkach robię coś, aby się rozbudzić - czasem wystarczy po prostu kilkuminutowy spacer albo krótki odpoczynek w fotelu".
U mnie energia zawsze 'utrzymywała się na wysokim poziomie', często dzięki ogromnym dawkom kofeiny. Jednak zdarzają się takie chwile, kiedy mam właśnie wziąć udział w spotkaniu albo jakiejś prezentacji, a tymczasem czuję się mniej więcej tak interesująca, jak talerz rozgotowanych klusek. W takich wypadkach robię coś, aby się rozbudzić - czasem wystarczy po prostu kilkuminutowy spacer albo krótki odpoczynek w fotelu".
/K.White - Dlaczego 'grzeczne dziewczynki' przegrywają/
czwartek, 29 marca 2012
przebojowa dziewczyna nie martwi się czy ludzie ją lubią
"U podłoża wszystkich moich problemów leżała obawa, że ludzie nie będą mnie lubić.. W końcu zaczęłam tak kierować swoim życiem, żeby robić wszystko to, czego wymagali ode mnie inni... Sądzę, że podobnie jak większość kobiet zostałam wychowana w przekonaniu, że muszę wszystkim dogadzać... A to nie pozwalało mi stać się takim człowiekiem, jakim, w swoim mniemaniu, powinnam być".
/K.White - Dlaczego 'grzeczne dziewczynki' przegrywają/
środa, 28 marca 2012
idealny środowy wieczór
Sting, lampka wina i blask świec...
"I know that the spades are the swords of a soldier
I know that the clubs are weapons of war
I know that diamonds mean money for this art
But that's not the shape of my heart "...
http://www.youtube.com/watch?v=jqWociffvjw
"I know that the spades are the swords of a soldier
I know that the clubs are weapons of war
I know that diamonds mean money for this art
But that's not the shape of my heart "...
http://www.youtube.com/watch?v=jqWociffvjw
wtorek, 27 marca 2012
poniedziałek, 26 marca 2012
czekam
"Nie pędź jak szalona przez życie.
Zatrzymaj się czasem. Spójrz do swojego kalendarza. Sprawdź kartkę po kartce,
dokładnie, żebyś nie zgubiła czegoś ważnego. Zastanów się nad każdą stroną
pisanej przez siebie książki, żebyś czegoś nie przeoczyła. Rzeczy ważne często
przychodzą nie w porę. Często mroczną nocą lub wczesnym świtem. Możesz być
niezadowolona i odepchnąć, a potem żałować. Więc kiedy ktoś nie w porę zapuka
do twoich drzwi, zastanów się, otwórz i uśmiechnij. Czasem wystarczy jedno
słowo - CZEKAŁAM."
/B. Pytlos - Recepta/
niedziela, 25 marca 2012
dokładnie tak
"Zawsze już na
początku każdej znajomości chciałam wiedzieć, co mogę dostać - na przykład
ciepłą dłoń na spacerze. Chciałam prawdy. A w tę wpisane jest przecież ryzyko
rozczarowania. Trzeba wiedzieć, czy na spacerze może zabraknąć nie tylko dłoni,
ale i tożsamej duszy. Być może powie Pan, że jest w tym coś z asekuranctwa. Być
może, zwłaszcza, że na początku każdej znajomości karne punkty, które zdobywa
kandydat na kochanka, czy męża, właściwie nie bolą. Nie ma więc i mowy o
klęsce. Łatwo sobie powiedzieć wówczas: To nie ten. Było i nie będzie. Adieu!
Dopiero po przebiegnięciu takiej "ścieżki zdrowia" i już z tą ręką w
ręce, można z betroską założyć na nos różowe okulary miłości. Skoczyć z
trampoliny uczuć na główkę do morza uczuciowego szaleństwa."
/J. L. Wiśniewski - 188 dni i nocy/
sobota, 24 marca 2012
trzy...
"Pewien mudżahedin
powiedział mi kiedyś, że przeznaczenie daje nam w życiu trzech nauczycieli,
trzech przyjaciół, trzech wrogów i trzy wielkie miłości. Ta dwunastka jest
jednak zawsze zakryta, tak że nie wiemy, kto jest kim, dopóki ich nie
pokochamy, nie zostawimy lub nie pokonamy."
/G. D. Roberts – Shantaram/
piątek, 23 marca 2012
weekendowo
Far away... Ten kawałek dodaje mi energii podczas rowerowych wjazdów na szczyty :)
http://www.youtube.com/watch?v=0ziAksp1M9w
http://www.youtube.com/watch?v=0ziAksp1M9w
czwartek, 22 marca 2012
środa, 21 marca 2012
wtorek, 20 marca 2012
po chwili paniki...
„Fakt podstawowy, że
jesteśmy życiem, które chce żyć - uświadamiamy sobie w każdym momencie naszego
istnienia.” /Albert Schweitzer/
poniedziałek, 19 marca 2012
niedziela, 18 marca 2012
sobota, 17 marca 2012
popołudniowo.
"Miłość stanowi dla bardzo wielu osób sens i cel życia. Bez niej nie mogą normalnie egzystować. Dla niej są zdolni do wyrzeczeń i poświęceń. Z miłości do dziecka samotne matki rezygnują niekiedy z urządzenia sobie ponownie życia, skazując się na częściową samotność, ale także zdarza się, że ludzie ogarnięci amokiem miłości porzucają dom, unieszczęśliwiają najbliższych, depczą dorobek życia, rezygnują z kariery zawodowej.
Miłość skutecznie broni człowieka przed osamotnieniem. Powoduje wytworzenie się naturalnych więzi z innymi ludźmi, osobistych, trwałych kontaktów, silnych, autentycznych związków uczuciowych, jedności z drugim człowiekiem. Owa wspólnota uczuciowa wytworzona przez miłość ubarwia egzystencję człowieka, dowartościowuje go, czyni potrzebnym w tym związku, a przez to i w społeczeństwie. Afirmacja bliskiej osoby zaczyna nabierać wówczas szerszego wymiaru, przyczynia się do bardziej optymistycznego spojrzenia na świat, patrzenia nań przez przysłowiowe "różowe okulary".
Miłość skutecznie broni człowieka przed osamotnieniem. Powoduje wytworzenie się naturalnych więzi z innymi ludźmi, osobistych, trwałych kontaktów, silnych, autentycznych związków uczuciowych, jedności z drugim człowiekiem. Owa wspólnota uczuciowa wytworzona przez miłość ubarwia egzystencję człowieka, dowartościowuje go, czyni potrzebnym w tym związku, a przez to i w społeczeństwie. Afirmacja bliskiej osoby zaczyna nabierać wówczas szerszego wymiaru, przyczynia się do bardziej optymistycznego spojrzenia na świat, patrzenia nań przez przysłowiowe "różowe okulary".
/J. Gajda-Oblicza miłości/
piątek, 16 marca 2012
czwartek, 15 marca 2012
być
"Zastanawiając się nad egzystencją współczesnego człowieka, Emmanuel Mounier stwierdza, że przyjmuje ona różne formy - zamykania się w sferze własnych przeżyć i odgradzania od świata, albo oddania działalności zewnętrznej z zaniedbywaniem sfery przeżyć wewnętrznych. Człowieka jako osoby nie można sprowadzić do rzeczy ani jakiejkolwiek cechy. Bycie osobą oznacza współistnienie z innymi osobami."
Według Mouniera osoba istnieje tylko zwracając się ku drugiemu człowiekowi i tylko przez drugiego człowieka może poznać siebie i siebie odnaleźć. Formułując kapitalną tezę: 'Być - znaczy kochać', postawił on przysłowiową kropkę nad 'i' w stosunku do poglądów swoich poprzedników."
Według Mouniera osoba istnieje tylko zwracając się ku drugiemu człowiekowi i tylko przez drugiego człowieka może poznać siebie i siebie odnaleźć. Formułując kapitalną tezę: 'Być - znaczy kochać', postawił on przysłowiową kropkę nad 'i' w stosunku do poglądów swoich poprzedników."
/J.Gajda-Oblicza miłości/
środa, 14 marca 2012
codziennie.
"Nie ma zbyt wiele
czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze
naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka
nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy
szczęśliwi dziś,
jak potrafimy być nimi jutro?
jak potrafimy być nimi jutro?
Wykorzystaj ten
dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze
sobą: światło, powietrze i życie,
jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia.
jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia.
Wyjdź mu naprzeciw."
/Phil Bosmans/
wtorek, 13 marca 2012
poniedziałek, 12 marca 2012
niedziela, 11 marca 2012
przypadkowość...
"Spytałem kiedyś mojego przyjaciela, znakomitego fizyka, czy z naukowego punktu widzenia świat staje się coraz bardziej uporządkowanym miejscem; czy przypadkowość wzrasta, czy zmniejsza się z upływem czasu. Odpowiedział, cytując drugie prawo termodynamiki, prawo entropii: każdy system pozostawiony samemu sobie zmieni się w taki sposób, żeby osiągnąć równowagę. Powiedział, że oznacza to, iż świat zmienia się w kierunku większej przypadkowości. 'Wyobraź sobie naczynie, pełne kolorowych kulek uporządkowanych według wielkości i koloru. Im dłużej będziesz potrząsał tym naczyniem, tym bardziej porządek ustąpi przypadkowemu rozłożeniu kulek i w rezultacie tylko przez traf losu możesz znaleźć dwie kulki tego samego koloru obok siebie'."
/H. S. Kushner - Dlaczego właśnie ja?/
sobota, 10 marca 2012
wynik działania
"Jeśli chcemy pozbierać nasze rozbite na kawałki życie i żyć dalej, musimy przezwyciężyć irracjonalne poczucie, że nieszczęście zdarzyło się z naszej winy, że było bezpośrednim rezultatem naszych pomyłek czy niewłaściwego wyboru. Doprawdy nie mamy takiej mocy. Nie wszystko, co się zdarza, jest wynikiem naszego działania."
/H. S. Kushner - Dlaczego właśnie ja?/
piątek, 9 marca 2012
kiedy złe rzeczy...
"Kiedy złe rzeczy zdarzają się dobrym ludziom, niemal zawsze pojawia się uczucie, że mogliśmy zapobiec nieszczęściu, gdybyśmy tylko działali w odmienny sposób. I niemal zawsze pojawia się uczucie gniewu. Wydaje się, że pojawia się ono niemal instynktownie za każdym razem, kiedy odczuwamy ból. Uderzyłem się o krzesło i jestem zły na krzesło, że stało mi na drodze, i na siebie, że nie byłem uważniejszy. Jednym z bardzo ważnych pytań, które powstają, kiedy jesteśmy rozgniewani, jest pytanie, co z tym gniewem zrobić."
/H. S. Kushner - Dlaczego właśnie ja?/
czwartek, 8 marca 2012
o gniewie bez gniewu
"Co zrobić z naszym gniewem, gdy skrzywdziło nas życie? Celem, jeśli potrafimy go osiągnąć, jest gniew na sytuację: nie na samych siebie, nie na tych, którzy mogliby nieszczęściu zapobiec, nie na bliskich, którzy próbują nam pomóc. (...) Gniew na samą sytuację, uznanie jej za coś ohydnego, niesprawiedliwego i całkowicie niezasłużonego, krzyczenie o tym, oskarżanie tego, płacz nad tym, co nas potkało, pozwoli nam na wyzwolenie gniewu, który jest przecież częścią bólu, bez odrzucania ofiarowanej nam pomocy.
Gdy życie nas krzywdzi, zawiść jest niemal równie nieunikniona jak poczucie winy i gniew. Jak można nie odczuwać zazdrości wobec innych, którzy na lepsze nie zasłużyli, a którzy to lepsze otrzymali? (...)
Moralizowanie i przekonywanie ludzi, żeby nie byli zawistni, jest bez sensu; zbyt to silne uczucie.Przenika nas i uderza w najboleśniejsze miejsca. Niektórzy psychologowie doszukują się korzeni zawiści w rywalizacji między rodzeństwem. W dzieciństwie konkurujemy z naszymi braćmi i siostrami o miłość i uwagę rodziców. Bardzo nam zależy nie tylko na tym, żeby nas dobrze traktowali, ale żeby nas traktowali lepiej od innych.(...) To, o czym marzymy i o co konkurujemy (...) to wspaniałe poczucie pewności, jakie daje wygrana w konkursie na miłość."
Gdy życie nas krzywdzi, zawiść jest niemal równie nieunikniona jak poczucie winy i gniew. Jak można nie odczuwać zazdrości wobec innych, którzy na lepsze nie zasłużyli, a którzy to lepsze otrzymali? (...)
Moralizowanie i przekonywanie ludzi, żeby nie byli zawistni, jest bez sensu; zbyt to silne uczucie.Przenika nas i uderza w najboleśniejsze miejsca. Niektórzy psychologowie doszukują się korzeni zawiści w rywalizacji między rodzeństwem. W dzieciństwie konkurujemy z naszymi braćmi i siostrami o miłość i uwagę rodziców. Bardzo nam zależy nie tylko na tym, żeby nas dobrze traktowali, ale żeby nas traktowali lepiej od innych.(...) To, o czym marzymy i o co konkurujemy (...) to wspaniałe poczucie pewności, jakie daje wygrana w konkursie na miłość."
/H. S. Kushner - Dlaczego właśnie ja?/
środa, 7 marca 2012
obietnica
"Nikt nie obiecał nam życia wolnego od bólu i rozczarowań. Co najwyżej obiecano nam, że nie będziemy samotni w bólu i że potrafimy sięgnąć do źródeł wykraczających poza nas samych, by znaleźć siłę i odwagę potrzebne, żeby przeżyć tragedie i niesprawiedliwości życia."
/H. S. Kushner - Dlaczego właśnie ja?/
wtorek, 6 marca 2012
(nie)szczęśliwie.
"Bóg nie powołuje naszych nieszczęść. Niektóre spowodowane są przez zły los, inne przez złych ludzi, a jeszcze inne są po prostu nieuniknioną konsekwencją tego, że jesteśmy ludźmi, że jesteśmy śmiertelni i że żyjemy w świecie rządzonym przez nienaruszalne prawa natury.(...) Nieszczęścia nie mają, moim zdaniem, sensu w momencie, gdy na nas spadają. Nie ma żadnego powodu, żebyśmy je akceptowali. Ale sami możemy nadać im sens. Nie powinniśmy zadawać pytania: 'Dlaczego spadło to na mnie? Czym na to zasłużyłem?' Jest to bezsensowne pytanie, na które nie ma odpowiedzi. Lepiej jest spytać: 'Teraz, gdy to już się stało, co mogę z tym zrobić?'"
/H. S. Kusher - Dlaczego właśnie ja?/
poniedziałek, 5 marca 2012
co to znaczy?
"To właśnie znaczy kochać. Miłość nie jest podziwem dla doskonałości, ale akceptacją niedoskonałej istoty z wszystkimi jej niedoskonałościami, ponieważ kochanie jej i akceptowanie czyni nas lepszymi i silniejszymi."
/H. S. Kushner - Dlaczego właśnie ja/
niedziela, 4 marca 2012
o miłości inaczej...
"W książce Dimensions of Job, wydanej przez Nahuma N. Glatzera, jest esej McLeisha, w którym wyjaśnia on, co próbował powiedzieć w zakończeniu sztuki: 'Człowiek zależy od Boga we wszystkim; Bóg zależy od człowieka tylko w jednym. Bez miłości człowieka Bóg nie istnieje jako Bóg, lecz tylko jako Stwórca. Do miłości zaś nikt, nawet sam Bóg, nie może zmusić. Albo miłość jest darem, albo jest niczym. I miłość jest najbardziej sobą, jest najbardziej prawdziwa, gdy ofiarowuje się ją mimo cierpienia, niesprawiedliwości i śmierci'."
/H. S. Kushner - Dlaczego właśnie ja/
sobota, 3 marca 2012
wspominając...
"Czy to nie absurdalne, że wspomnienia o dobrych czasach o wiele częściej doprowadzają do łez, niż wspomnienia o tych złych?
/W. Moers -Miasto Śniących Książek/
piątek, 2 marca 2012
dziwne...
"To bardzo dziwne, ale naprawde mozna kochac kogos przez cale zycie. Niezaleznie od tego, jak daleko znajduje sie ukochana osoba, jej wspomnienie zawsze nosi sie w sercu."
/S. Montefiore/
czwartek, 1 marca 2012
środa, 29 lutego 2012
Samotność to taka straszna trwoga...
Kiedy tkwisz tak otępiały wskutek własnej katastrofy, niezdolny do działania i myślenia, ogarnięty zimnym, gniotącym mrokiem, oddzielony od świata jak w nocnych halucynacjach lub osamotniony jak w chwilach żalu - znaczy to, że dotarłeś do negatywnego krańca życia, tam, gdzie panuje temperatura absolutna, gdzie ścina się w lód ostatnia życia iluzja.
s /Emil Cioran -Na szczytach rozpaczy/
wtorek, 28 lutego 2012
ostrożnie z zaufaniem
"- Dawno, dawno temu - zaczęła Ekwefi - wszystkie ptaki zostały zaproszone na ucztę w niebie. Uszczęśliwione, jęły się szykować na ten wielki dzień. Malowały się całe na czerwono drewnem cam i za pomocą uli zdobiły skrzydła w przepiękne czarne wzory.
Żółw zauważył te przygotowania i szybko odkrył, do czego zmierzają. Nic, co działo się w świecie zwierząt, nie uszło nigdy uwagi Żółwia, który był bardzo przebiegły. Gdy tylko usłyszał o wielkiej uczcie w niebie, na samą myśl o poczęstunku zaczęło go łaskotać w gardle. Panował bowiem w owym czasie głód i Żółw nie najadł się porządnie już od dwóch księżyców. Jego korpus telepał się jak suchy patyk w pustej skorupie. Zaczął więc knuć, jak dostać się do nieba. (...) Żółw nie miał skrzydeł, ale poszedł do ptaków i poprosił je, żeby wzięły go ze sobą.
'Za dobrze cię znamy - odpowiedziały ptaki. -Jesteś przebiegły i niewdzięczny. Jeśli weźmiemy cię ze sobą, na pewno coś spsocisz'.
'Wcale mnie nie znacie - odparł na to Żółw. - Zmieniłem się. Nauczyłem się, że kto sprawia kłopoty innym, sprawia je także sobie'.
Żółw umiał słodko przemawiać, więc po niedługim czasie wszystkie ptaki mu uwierzyły, że się zmienił, i każdy ofiarował mu jedno swoje pióro. Z tych piór Żółw sporządził sobie dwa skrzydła.
Przyszedł wreszcie wielki dzień i Żółw pierwszy stawił się na miejscu zbiórki. Gdy ptaki zgromadziły się w komplecie, wzbili się do nieba wszyscy razem. Uradowany żółw perorował bez ustanku, frunąc pomiędzy ptakami, prędko też wybrano go na mówcę całej gromady, gdyż był wielkim oratorem.
'Jest jedna rzecz, o której nie wolno nam zapomnieć - oznajmił podczas lotu. Goście, zaproszeni na tak wspaniałą ucztę, jak ta, przybierają na tę okazję nowe imiona. Nasi gospodarze w niebie na pewno spodziewają się, że uszanujemy ten odwieczny zwyczaj.'
Żaden ptak nie słyszał nigdy o podobnym zwyczaju, wszystkie jednak wiedziały, że Żółw, chociaż ma swoje wady, jest wielkim podróżnikiem i zna się na obyczajach rozmaitych ludów. Każdy ptak przybrał więc nowe imię. Gdy to uczyniły, także i Żółw nadał sobie nowe miano. Nazwał się Wy Wszyscy.
Dolecieli w końcu do nieba. (...) Po ofiarowaniu i spożyciu orzechów kola lud niebiański postawił przed gośćmi najsmakowitsze dania. (...) Jeden z mieszkańców nieba wystąpił naprzód i popróbował po trochu ze wszystkich naczyń. Następnie zaprosił ptaki do jedzenia. Ale Żółw zerwał się na nogi i spytał:
'Dla kogo przygotowaliście tę ucztę?'
'Dla was wszystkich' - odparli niebianie.
Żółw zwrócił się do ptaków i powiedział:
'Pamiętacie chyba, że nazywam się Wy Wszyscy. Tutejszy obyczaj nakazuje ugościć najpierw mówcę, a dopiero potem całą resztę. Podadzą wam, jak ja skończę'.
I wziął się do jedzenia, a ptaki zrzędziły zagniewane. Żółw powyjadał wszystko, co najlepsze, wypił dwa garnki palmowego wina i zaraz przytył, wypełniając sobą całą skorupę.
Wówczas ptaki przystąpiły do dziobania resztek potraw. (...) Zanim jednak odleciały, każdy ptak odebrał od Żółwia pióro, które mu wcześniej pożyczył. I tak Żółw został w swojej twardej skorupie, nadęty od jadła i wina, ale bez skrzydeł, które by go poniosły do domu."
Żółw zauważył te przygotowania i szybko odkrył, do czego zmierzają. Nic, co działo się w świecie zwierząt, nie uszło nigdy uwagi Żółwia, który był bardzo przebiegły. Gdy tylko usłyszał o wielkiej uczcie w niebie, na samą myśl o poczęstunku zaczęło go łaskotać w gardle. Panował bowiem w owym czasie głód i Żółw nie najadł się porządnie już od dwóch księżyców. Jego korpus telepał się jak suchy patyk w pustej skorupie. Zaczął więc knuć, jak dostać się do nieba. (...) Żółw nie miał skrzydeł, ale poszedł do ptaków i poprosił je, żeby wzięły go ze sobą.
'Za dobrze cię znamy - odpowiedziały ptaki. -Jesteś przebiegły i niewdzięczny. Jeśli weźmiemy cię ze sobą, na pewno coś spsocisz'.
'Wcale mnie nie znacie - odparł na to Żółw. - Zmieniłem się. Nauczyłem się, że kto sprawia kłopoty innym, sprawia je także sobie'.
Żółw umiał słodko przemawiać, więc po niedługim czasie wszystkie ptaki mu uwierzyły, że się zmienił, i każdy ofiarował mu jedno swoje pióro. Z tych piór Żółw sporządził sobie dwa skrzydła.
Przyszedł wreszcie wielki dzień i Żółw pierwszy stawił się na miejscu zbiórki. Gdy ptaki zgromadziły się w komplecie, wzbili się do nieba wszyscy razem. Uradowany żółw perorował bez ustanku, frunąc pomiędzy ptakami, prędko też wybrano go na mówcę całej gromady, gdyż był wielkim oratorem.
'Jest jedna rzecz, o której nie wolno nam zapomnieć - oznajmił podczas lotu. Goście, zaproszeni na tak wspaniałą ucztę, jak ta, przybierają na tę okazję nowe imiona. Nasi gospodarze w niebie na pewno spodziewają się, że uszanujemy ten odwieczny zwyczaj.'
Żaden ptak nie słyszał nigdy o podobnym zwyczaju, wszystkie jednak wiedziały, że Żółw, chociaż ma swoje wady, jest wielkim podróżnikiem i zna się na obyczajach rozmaitych ludów. Każdy ptak przybrał więc nowe imię. Gdy to uczyniły, także i Żółw nadał sobie nowe miano. Nazwał się Wy Wszyscy.
Dolecieli w końcu do nieba. (...) Po ofiarowaniu i spożyciu orzechów kola lud niebiański postawił przed gośćmi najsmakowitsze dania. (...) Jeden z mieszkańców nieba wystąpił naprzód i popróbował po trochu ze wszystkich naczyń. Następnie zaprosił ptaki do jedzenia. Ale Żółw zerwał się na nogi i spytał:
'Dla kogo przygotowaliście tę ucztę?'
'Dla was wszystkich' - odparli niebianie.
Żółw zwrócił się do ptaków i powiedział:
'Pamiętacie chyba, że nazywam się Wy Wszyscy. Tutejszy obyczaj nakazuje ugościć najpierw mówcę, a dopiero potem całą resztę. Podadzą wam, jak ja skończę'.
I wziął się do jedzenia, a ptaki zrzędziły zagniewane. Żółw powyjadał wszystko, co najlepsze, wypił dwa garnki palmowego wina i zaraz przytył, wypełniając sobą całą skorupę.
Wówczas ptaki przystąpiły do dziobania resztek potraw. (...) Zanim jednak odleciały, każdy ptak odebrał od Żółwia pióro, które mu wcześniej pożyczył. I tak Żółw został w swojej twardej skorupie, nadęty od jadła i wina, ale bez skrzydeł, które by go poniosły do domu."
/C. Achebe - Wszystko rozpada się/
poniedziałek, 27 lutego 2012
piękny dzień
"W gruncie rzeczy nic się takiego nie stało - słońce stoi wysoko na niebie i znowu będzie piękny dzień. Tłumy będą się kłębić w halach wystawowych i pod kopułą odkryć, wyciągając szyje ku wieży Skylon oraz połyskującemu, szmaragdowemu miastu przyszłości. Przyszłość jest jak szafa pełna światła - trzeba tylko znaleźć klucz, który otwiera drzwi. Nad głową, śpiewając, fruwają ptaki. Co za wspaniały świat!"
/K. Atkinson - Za obrazami muzeum/
niedziela, 26 lutego 2012
lęk
"Możliwe, że w głębi duszy Okonkwo nie był okrutnikiem. Ale całe jego życie zdominował lęk przed porażką i słabością. Ten lęk był w nim głębiej zakorzeniony niż lęk przed złymi i kapryśnymi bogami, przed magią, przed puszczą, przed siłami przyrody, złowieszczymi, o czerwonych zębiskach i szponach. Lęk Okonkwo był większy niż te wszystkie lęki. Nie pochodził z zewnątrz, ale wypływał z jego wnętrza. Był to lęk przed samym sobą, obawa, aby nie okazać się podobnym do ojca. Już jako mały chłopiec Okonkwo brzydził się ojcowskim nieudacznictwem i słabością. (...) Dlatego Okonkwo oddał się we władzę jednej pasji: nienawidzić wszystkiego, co jego ojciec, Unoka, kochał. Jedną z takich rzeczy była łagodność, inną - bezsilność."
/C. Achebe - Wszystko rozpada się/
sobota, 25 lutego 2012
krajobrazy sobotniego wieczoru
"Było kolorowo, głośno i praktycznie bezkontaktowo. Półsłowa, półzdania, półgesty, do połowy opróżnione kieliszki, szklanki, niedojedzone potrawy, niedomówione spotkania, niedopalone papierosy - niedokończone życie, zmięte, porzucone wizytówki... Tęsknoty i miłości - kalekie, bez nóg, bez rąk, bez twarzy i te spektakularne, rwące jak potok, silne jak burza, mokre i nienasycone."
/A. Cieślar - Czarny kot nocą/
piątek, 24 lutego 2012
raz na czas
"Pamiętacie, kiedy
byliście małymi dziećmi i wierzyliście w bajki, marzyliście o tym, jakie będzie
wasze życie? Biała sukienka, książę z bajki, który zaniesie was do zamku na
wzgórzu. Leżeliście w nocy w łóżku, zamykaliście oczy i całkowicie,
niezaprzeczalnie w to wierzyliście. Święty Mikołaj, Zębowa Wróżka, książę z
bajki - byli na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie dorastacie. Pewnego dnia
otwieracie oczy, a bajki znikają. Większość ludzi zamienia je na rzeczy i
ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trudno całkowicie zrezygnować z
bajek, bo prawie każdy nadal chowa w sobie iskierkę nadziei, że któregoś dnia
otworzy oczy i to wszystko stanie się prawdą. [...] Pod koniec dnia, wiara to
zabawna rzecz. Pojawia się, kiedy tak naprawdę tego nie oczekujesz. To tak,
jakbyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń.
Zamek, cóż, może nie być zamkiem. I nie jest ważne "długo i
szczęśliwie", ale "szczęśliwie" teraz. Raz na jakiś czas,
człowiek cię zaskoczy, i raz na jakiś czas człowiek może nawet zaprzeć ci dech
w piersiach."
/Chirurdzy - Meredith/
czwartek, 23 lutego 2012
uśmiech
"Nigdy nie przestawaj się uśmiechać, nawet jeśli jesteś smutny, ponieważ nigdy nie wiesz, kto może się zakochać w twoim uśmiechu."
/G. G. Marquez/
środa, 22 lutego 2012
wtorek, 21 lutego 2012
co się stanie, jeśli...
Kochać jest łatwo. To, można powiedzieć, jak z samochodem: wystarczy włączyć silnik, dodać gazu i wyznaczyć sobie cel podróży. Ale być kochaną to tak jak przejażdżka z kimś innym, jego samochodem. Nawet, jeśli uważasz tego kogoś za dobrego kierowcę, zawsze pozostaje ten podskórny strach, że może się pomylić, a wtedy w ułamku sekundy wystrzelicie oboje przez przednią szybę na spotkanie śmierci. Być kochaną może oznaczać największy koszmar. Bo miłość to rezygnacja z panowania nad własnym losem. A co się stanie, jeśli w połowie drogi postanowisz zawrócić albo skręcić w bok, a nie masz na to jako pasażer żadnego wpływu?
/ Jonathan Carroll - Kości księżyca/
poniedziałek, 20 lutego 2012
niedziela, 19 lutego 2012
wiara niczym fotel
"A ja wierzę. Wiarę czy zaufanie uznaję za luksus, i kiedy tylko mogę, pozwalam sobie na to. Wiara jest bardzo komfortowa, wygodna, niczym miękki fotel w salonie. Bywa, że zbyt wygodna. W zbyt miękkich fotelach łatwo się zasypia."
/A. Cieślar - Czarny kot nocą/
/A. Cieślar - Czarny kot nocą/
sobota, 18 lutego 2012
smak świata
"Słowa przekłamują bardziej niż moglibyśmy je o to podejrzewać. Kombinacje podmiotów, orzeczeń i dopełnień z okolicznikami miejsca, czasu, sposobu, ze swojej natury zaburzają prawdziwe postrzeganie i doświadczanie świata. Pierwszy smak świata jest nienazywalny. Smak życia jest poza słowami."
/A. Cieślar - Czarny kot nocą/
piątek, 17 lutego 2012
ważne kawałki 2
"Gdybyś był, a nie bywał
Raz na jakiś czas
Byłabym wreszcie czyjaś
Nie bezpańska, aż tak"...
http://www.youtube.com/watch?v=kgkIzPyCjfo&feature=related
Raz na jakiś czas
Byłabym wreszcie czyjaś
Nie bezpańska, aż tak"...
http://www.youtube.com/watch?v=kgkIzPyCjfo&feature=related
czwartek, 16 lutego 2012
zwątpienie
"Dlaczego jest tak, że jednego dnia jesteśmy promienni, jaśni, mądrzy i rozumiejący, że wiemy dokąd, dlaczego i po co to wszystko, a innym razem otula nas płaszcz zwątpienia, przed oczami majaczy twarz wielkiej Niewiadomej? Pocieszające jest to, że nie wiedzieć, znaczy szukać, po to, by znaleźć, albo cieszyć się samym szukaniem. Nie chciałbym chyba wiedzieć tak do końca, gruntownie - to byłoby wbrew porządkowi rzeczy, które nieustannie się zmieniają, Wolę wątpić. Choć w wątpieniu człowiek czuje się jak po stracie ukochanej osoby. Ale też w wątpieniu trwa świadomiej. Wątpienie przebudza i otrzeźwia. Jest kołem ratunkowym dla pychy i krzywej wizji samego siebie i rzeczywistości. Czy należy zatem wątpić? Czy należy poddać się niepewności? Może właśnie wątpienie, ta głęboka metafizyczna niepewność, stwarza szansę na przytomne doświadczanie 'tu' i 'teraz'?"
/A. Cieślar - Czarny kot nocą/
środa, 15 lutego 2012
każda miłość...
"Czy można przestać kochać? Jak to się dzieje, że ktoś, kto jeszcze wczoraj stanowił treść życia, dziś staje się namolny jak komar, nieznośny jak upał bez szansy na cień? (...) Ludzie, których miłość - a może zachwyt, który za miłość biorą - przemija, sprawiają wrażenie, jakby się dokądś bardzo spieszyli. Jakby już chcieli mieć to wszystko za sobą. Podświadomie otwierają się ku nowemu, zupełnie nie wiedząc, co to oznacza. A przecież każda miłość do tego jedynego człowieka może być ostatnia."
/A. Cieślar - Czarny kot nocą/
wtorek, 14 lutego 2012
ważne kawałki
z cyklu "ważne kawałki"... czyli piosenki, które dla mnie niosą jakieś przesłanie...
"Kochaj mnie... mimo wszystko"...
http://www.youtube.com/watch?v=_7C9KbvSJJQ&feature=related
"Kochaj mnie... mimo wszystko"...
http://www.youtube.com/watch?v=_7C9KbvSJJQ&feature=related
poniedziałek, 13 lutego 2012
chwila...
"-Nie byłam tu dwa albo trzy lata. Na studiach przychodziłam tu parę razy w miesiącu, zwłaszcza, jak miałam wszystkiego dosyć. Ach... Strasznie tęskniłam za mamą. Oczywiście nie mogłam jej tego powiedzieć, bo kazałaby mi wracać, a ja natychmiast wskoczyłabym do pierwszego pociągu, więc stawałam tutaj przy barierce i wyobrażałam sobie, że widać stąd Olsztyn. Po dwudziestu minutach już nie chciałam uciekać.
- Po co mnie tu przyprowadziłaś?
- Wiesz, czego nauczyło mnie to miasto? Żeby zawsze, do końca, walczyć o siebie. Żeby nie zgadzać się na kompromisy, nie dawać się ranić."
- Po co mnie tu przyprowadziłaś?
- Wiesz, czego nauczyło mnie to miasto? Żeby zawsze, do końca, walczyć o siebie. Żeby nie zgadzać się na kompromisy, nie dawać się ranić."
/Magda M., odc.2/
niedziela, 12 lutego 2012
i trudno mi się przyznać...
Wiem, że rade sobie dam, nie potrzebny mi nikt.
Nie muszę tłumaczyć się, że znów nie robię nic.
Wiem, że mogę sobie żyć jakby nie istniał świat.
Wiem też, że dla Ciebie to oddałabym....
http://www.youtube.com/watch?v=-IwubxcQAcQ&feature=relmfu
Nie muszę tłumaczyć się, że znów nie robię nic.
Wiem, że mogę sobie żyć jakby nie istniał świat.
Wiem też, że dla Ciebie to oddałabym....
http://www.youtube.com/watch?v=-IwubxcQAcQ&feature=relmfu
sobota, 11 lutego 2012
piątek, 10 lutego 2012
żyć...
„Wszyscy mężczyźni są kłamcy, zmiennicy, fałszywi, paple, obłudnicy, pyszałki lub tchórze, nędzni i zmysłowi; wszystkie kobiety są przewrotne, wyrachowane, próżne, ciekawe i zepsute; świat jest kałużą bez dna, gdzie czołgają się najpotworniejsze płazy, przewalając się w błocie; ale jest na świecie jedna rzecz święta i wzniosła: zespolenie tych dwojga tak szpetnych i ułomnych istot. Kto kocha, często doznaje zawodu, często cierpi i jest nieszczęśliwy, ale kocha; i kiedy znajdzie się na krawędzi grobu, obraca się, aby spojrzeć wstecz, i powiada: Często cierpiałem, myliłem się niekiedy, ale kochałem. To ja żyłem, a nie sztuczna istota wylęgła z mej pychy i nudy”.
/A. de Musset - Tektonika uczuć/
czwartek, 9 lutego 2012
przy lampce burgunda...
"Przegadaliśmy cały wieczór o naszej wielkiej tęsknocie - o miłości, miłości do tej drugiej osoby, której nie umieliśmy odnaleźć. Wszystkie poprzednie, zielona jak trawa na wiosnę związki, wydawały się ciasne i duszne. Z Agnieszką byliśmy przyjaciółmi, ale nie łączyła nas erotyczna zażyłość. A miłość? Jeśli miłością jest to piękne uczucie, kiedy się pragnie szczęścia drugiej osoby, to pewnie kochaliśmy się."
/A. Cieślar - Czarny kot nocą/
środa, 8 lutego 2012
rozgoryczenie, gniew???
"Wiele razy przyjdzie Ci brać się w garść, aby nie wybuchnąć gniewem, będziesz musiała dusić w sobie złość na tego, kto Cię zrani lub zdradzi. I oczywiście ogarnie Cię wtedy ogromna frustracja. Kiedy ostygną uczucia, docenisz zbawienne skutki opanowanego gniewu, bo zostawisz za sobą pociski, jakimi są zemsta i uraza, które przecież potrafią tak mocno drążyć serce, aż zmącą rozum i na zawsze go zatrują rozgoryczeniem."
/A. Ayache - Listy do mojej córeczki/
wtorek, 7 lutego 2012
inaczej
"Wracam do teraz. Nie jestem już przecież małym chłopcem, a babcia Józefa już dawno nie żyje. Jestem tutaj. Zawsze jestem tylko i aż tutaj. (...) Dziękuję w głębi duszy, dziękuję za wszystko, za ten poranek, za te chwile tu i teraz, za to, że mam nogi, które mogę skrzyżować, że mam oczy, którymi nie muszę patrzeć, że jestem człowiekiem, który spotkał wielu ludzi zwyczajnie i nadzwyczajnie ludzkich. Podziękowanie wyzwala pokorę".
/A. Cieślar - Czarny kot nocą/
poniedziałek, 6 lutego 2012
rady...
"Więcej miłości niż miłości własnej. Raczej pamięć niż uraza. Pogarda, lecz nie nienawiść. Nie szafuj ufnością. Bądź pokorna, ale nie bojaźliwa. Mów prawdę, dla siebie jednak zachowuj tę, której by nie podzielano. Ulegaj pokusie, lecz nie bądź jej niewolnikiem. Żartuj, ale z siebie, i bacz, żebyś zbędnym słowem nie zraniła nikogo, kto nie będzie w stanie odpowiedzieć. Przestrzegając tych kilku zaleceń, nie stracisz duszy żeglując przez świat."
/A. Ayache - Listy do mojej córeczki/
niedziela, 5 lutego 2012
dziewczynie...
"Dziewczynie, którą ktoś okłamał podle
Zawiódł nocny bar i blask ekranów
Daruj lepszy świt niż ten co zna już
Nie Mów Jej, że masz piękniejsze od niej
Miasto, które zna jak brudną plamę
Teraz niech jak sen przy Tobie zgaśnie
Szkoła, która dał jej ten kochany,
Zniknie nagle tak jak lęk poranny"...
http://www.youtube.com/watch?v=ZBt0qz1BMh8&feature=player_embedded
Zawiódł nocny bar i blask ekranów
Daruj lepszy świt niż ten co zna już
Nie Mów Jej, że masz piękniejsze od niej
Miasto, które zna jak brudną plamę
Teraz niech jak sen przy Tobie zgaśnie
Szkoła, która dał jej ten kochany,
Zniknie nagle tak jak lęk poranny"...
http://www.youtube.com/watch?v=ZBt0qz1BMh8&feature=player_embedded
sobota, 4 lutego 2012
tęsknię za domem...
"Gdy los cię rzuci gdzieś w daleki świat,
Gdy zgubisz szczęście swe i poznasz życia smak,
Zatęsknisz do rodzinnych stron
I wrócisz tu, wrócisz, gdzie twój dom"...
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=KmuA462Cc8E
Gdy zgubisz szczęście swe i poznasz życia smak,
Zatęsknisz do rodzinnych stron
I wrócisz tu, wrócisz, gdzie twój dom"...
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=KmuA462Cc8E
piątek, 3 lutego 2012
chwila namysłu
"No, a kiedy przyjdą na świat prosięta, a następnie urosną, trzeba będzie pomyśleć o ich transporcie, sprzedaży i tak dalej... Jednak, jak się okazało, żadnych takich problemów nie było, bo prosiaki niemal natychmiast po przyjściu na świat zdechły. Dick orzekł, że to choroba zaatakowała świnie; już on takie ma szczęście... Mary zauważyła sucho, że jej zdaniem wolały nie upiec się przedwcześnie w gorąca. Był jej wdzięczny za ten czarny humor, uwaga rozładowała napięcie. Zaśmiał się z ulgą, drapiąc się po głowie i podciągając spodnie chłopięcym ruchem, po czym zaczął wygwizdywać swoją melancholijną skargę. Mary ze stężałą twarzą opuściła pokój. Kobiety wychodzące za mąż za mężczyzn takich jak Dick prędzej czy później stwierdzają, że mają dwa wyjścia: albo dostawać za każdym razem szału i spalać się w napadach daremnego buntu i gniewu, albo stwardnieć i zgorzknieć."
/D. Lessing - Trawa śpiewa/
czwartek, 2 lutego 2012
"miłość od pierwszego wejrzenia"
"Oboje są przekonani,
że połączyło ich uczucie nagle. Piękna jest taka pewność,
ale niepewność jest piękniejsza.
Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej, nic między nimi nigdy się nie działo.
A co na to ulice, schody, korytarze,
na których mogli się od dawna mijać?
Chciałabym ich zapytać, czy nie pamiętają -
może w drzwiach obrotowych kiedyś twarzą w twarz?
Jakieś ,,przepraszam'' w ścisku? Głos ,,pomyłka'' w słuchawce?
- ale znam ich odpowiedź.
Nie, nie pamiętają.
Bardzo by ich zdziwiło,
że od dłuższego już czasu
bawił się nimi przypadek.
Jeszcze nie całkiem gotów zamienić się dla nich w los, zbliżał ich i oddalał,
zabiegał im drogę
i tłumiąc chichot
odskakiwał w bok.
Były znaki, sygnały,
cóż z tego, że nieczytelne.
Może trzy lata temu
albo w zeszły wtorek
pewien listek przefrunął
z ramienia na ramię?
Było coś zgubionego i podniesionego. Kto wie, czy już nie piłka
w zaroślach dzieciństwa?
Były klamki i dzwonki,
na których zawczasu
dotyk kładł się na dotyk.
Walizki obok siebie w przechowalni. Był moze pewnej nocy jednakowy sen,
natychmiast po zbudzeniu zamazany.
natychmiast po zbudzeniu zamazany.
Każdy przecież początek to tylko ciag dalszy,
a księga zdarzeń
zawsze otwarta w połowie."
/W.Szymborska - Miłość od pierwszego wejrzenia/
środa, 1 lutego 2012
przyszłość...
"Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy?
Jak pozbierać myśli z tych nieposkładanych?
Jak odnaleźć nagle radość i nadzieję?
Odpowiedzi szukaj, czasu jest tak wiele"...
http://www.youtube.com/watch?v=oG6pEolAKm8
Jak pozbierać myśli z tych nieposkładanych?
Jak odnaleźć nagle radość i nadzieję?
Odpowiedzi szukaj, czasu jest tak wiele"...
http://www.youtube.com/watch?v=oG6pEolAKm8
wtorek, 31 stycznia 2012
i nie wiem...
"Wzruszył ramionami. Monika przyglądała się spóźnionemu amigo 23 z zapalonymi światłami pozycyjnymi, który z warkotem zaburtowego silnika przepłynął przed dziobem, w drodze do portu.
- Jeśli miłość oznacza, że bardzo się kogoś lubi, to chyba jestem zakochany w kilku osobach - odparł.
- A teraz we mnie?
Mikael skinął głową. Monika patrzyła na niego ze zmarszczonymi brwiami.
- Czy to ci przeszkadza? - zapytał.
- Że miałeś przedtem kobiety? Nie. Ale przeszkadza mi, że tak naprawdę nie wiem, co się między nami dzieje."
- Jeśli miłość oznacza, że bardzo się kogoś lubi, to chyba jestem zakochany w kilku osobach - odparł.
- A teraz we mnie?
Mikael skinął głową. Monika patrzyła na niego ze zmarszczonymi brwiami.
- Czy to ci przeszkadza? - zapytał.
- Że miałeś przedtem kobiety? Nie. Ale przeszkadza mi, że tak naprawdę nie wiem, co się między nami dzieje."
/S. Larsson - Millenium: zamek z piasku, który runął/
poniedziałek, 30 stycznia 2012
morning's kiss
..."My darling baby
This is a warning
Said that I'm leaving
On Monday morning"...
http://www.youtube.com/watch?v=sG8QgSzY3nI
This is a warning
Said that I'm leaving
On Monday morning"...
http://www.youtube.com/watch?v=sG8QgSzY3nI
niedziela, 29 stycznia 2012
adekwatnie...
"Pili. Przez dłuższą chwilę nikt się nie odzywał. Wreszcie Armanski zaczął:
- Wiesz co, Blomkvist? Kiedy się poznaliśmy przy okazji tej historii w Hedestad, bardzo mi się nie podobałeś.
- Aha.
- Przyszliście do mnie podpisać kontrakt, kiedy zlecałeś Lisbeth research.
- Pamiętam.
- Myślę, że byłem zazdrosny. Znałeś ją zaledwie od paru godzin. A ona śmiała się razem z tobą. od kilku lat próbowałem zaprzyjaźnić się z Lisbeth, ale nie udało mi się nawet sprawić, żeby się uśmiechnęła.
- No cóż... mnie też nie poszło za dobrze.
Siedzieli chwilę w milczeniu.
- Dobrze, że to już się skończyło - powiedział Armanski.
- Wiesz co, Blomkvist? Kiedy się poznaliśmy przy okazji tej historii w Hedestad, bardzo mi się nie podobałeś.
- Aha.
- Przyszliście do mnie podpisać kontrakt, kiedy zlecałeś Lisbeth research.
- Pamiętam.
- Myślę, że byłem zazdrosny. Znałeś ją zaledwie od paru godzin. A ona śmiała się razem z tobą. od kilku lat próbowałem zaprzyjaźnić się z Lisbeth, ale nie udało mi się nawet sprawić, żeby się uśmiechnęła.
- No cóż... mnie też nie poszło za dobrze.
Siedzieli chwilę w milczeniu.
- Dobrze, że to już się skończyło - powiedział Armanski.
- Amen - dodał Mikael."
/S. Larsson - Millenium: Zamek z piasku, który runął/
sobota, 28 stycznia 2012
oto chwila toastów...
"Na dźwięk słowa KRUG każdy miłośnik szampana czujnie zastrzyże uchem, bo to chyba najbardziej mityczny producent szlachetnych bąbelków. Firma założona została w 1843 roku przez niemieckiego imigranta, pochodzącego z Moguncji Johanna Josepha Kruga. Dziś to jeden z najbardziej rozpoznawalnych, prestiżowych domów winiarskich Szampanii mających swą siedzicę w Reims. Szampany tej firmy należą do ekskluzywnych i oczywiście drogich. Filozofię wina od Kruga buduje bardzo tradycyjna winifikacja i jeszcze coś - Krug jest bodaj jedyną winiarnią, która fermentację wszystkich swych win przeprowadza w drewnianych beczkach. Nawet szapany nierocznikowe dojrzewają tutaj dłużej - 6 lat, rocznikowym każe się rozwijać nawet przez lat 10. Nic dziwnego, że szampany od Kruga to niezmiennie klasyczny, bardzo elegancki i niepowtarzalny styl, który cechują gęstość, obfitość, gładkie akcenty bezy, orzechów laskowych i skórki chleba." /Trendy, 56/2011, s.32/
piątek, 27 stycznia 2012
16 pragnień kierujących naszym życiem
1. Władza: pragnienie wywierania wpływu na innych, kierowania, kontroli i dominacji
2. Niezależność: pragnienie wolności i autonomii
3. Ciekawość: dążenie do zdobywania wiedzy
4. Uznanie: potrzeba zyskania aprobaty otoczenia
5. Porządek: potrzeba struktury, dobrej organizacji, planowania
6. Zbieranie/oszczędzanie: dążenie do gromadzenia dóbr materialnych i własności'
7. Honor: kierowanie się stałym systemem wartości i potrzeba zachowania integralności moralnej
8. Idealizm: dążenie do sprawiedliwości społecznej
9. Relacje z innymi: potrzeba pozytywnych kontaktów społecznych
10. Rodzina: potrzeba sprawowania opieki nad partnerem i dziećmi
11. Status: pragnienie prestiżu, wysokiej pozycji w hierarchii społecznej
12. Zemsta/walka: chęć porównywania się z innymi
13. Eros: dążenie do satysfakcji seksualnej
14. Jedzenie: pragnienie czerpania przyjemności z jedzenia
15. Aktywność fzyczna: potrzeba sprawności i ruchu
16: Spokój emocjonalny: dążenie do poczucia bezpieczeństwa i stabilności emocjonalnej.
2. Niezależność: pragnienie wolności i autonomii
3. Ciekawość: dążenie do zdobywania wiedzy
4. Uznanie: potrzeba zyskania aprobaty otoczenia
5. Porządek: potrzeba struktury, dobrej organizacji, planowania
6. Zbieranie/oszczędzanie: dążenie do gromadzenia dóbr materialnych i własności'
7. Honor: kierowanie się stałym systemem wartości i potrzeba zachowania integralności moralnej
8. Idealizm: dążenie do sprawiedliwości społecznej
9. Relacje z innymi: potrzeba pozytywnych kontaktów społecznych
10. Rodzina: potrzeba sprawowania opieki nad partnerem i dziećmi
11. Status: pragnienie prestiżu, wysokiej pozycji w hierarchii społecznej
12. Zemsta/walka: chęć porównywania się z innymi
13. Eros: dążenie do satysfakcji seksualnej
14. Jedzenie: pragnienie czerpania przyjemności z jedzenia
15. Aktywność fzyczna: potrzeba sprawności i ruchu
16: Spokój emocjonalny: dążenie do poczucia bezpieczeństwa i stabilności emocjonalnej.
/źródło: body-life 21/2011, s.18/
czwartek, 26 stycznia 2012
szczęśliwej drogi już czas...
"Los Cię w drogę pchnął
I ukradkiem drwiąc się śmiał,
Bo nadzieję dając Ci,
Fałszywy klejnot dał.
A Ty idąc w świat
Patrzysz w klejnot ten co dnia
Chociaż rozpacz już od lat
Wyziera z jego dna"...
http://www.youtube.com/watch?v=vj7qmWyNfzc
I ukradkiem drwiąc się śmiał,
Bo nadzieję dając Ci,
Fałszywy klejnot dał.
A Ty idąc w świat
Patrzysz w klejnot ten co dnia
Chociaż rozpacz już od lat
Wyziera z jego dna"...
http://www.youtube.com/watch?v=vj7qmWyNfzc
środa, 25 stycznia 2012
zamki na piasku
"Wahała się kilka sekund. Przez dwa lata trzymała się od niego na dystans. A mimo to cały czas tkwił w jej życiu jak guma przyklejona do podeszwy buta, albo w sieci, albo w prawdziwym życiu. W sieci szło dobrze. Tam był tylko elektronami i literami. W prawdziwym życiu stał przed jej drzwiami i nadal był tym samym cholernie atrakcyjnym facetem. I znał wszytskie jej tajemnice, tak samo jak ona znała jego. Przyjrzała mu się i stwierdziła, że nie darzy go już uczuciem. Przynajmniej nie takim uczuciem. Przez ostatni rok naprawdę był jej przyjacielem. Polegała na nim. Chyba. Irytowało ją, że jednym z niewielu ludzi, którym ufa, jest człowiek, którego ciągle unika. Nagle zdecydowała. To głupie udawać, że on nie istnieje. Widziała go i to już nie bolało. Otworzyła drzwi i znów wpuściła go do swojego życia." /S. Larsson - Zamek z piasku, który runął/
wtorek, 24 stycznia 2012
trudne rozmowy
"Gdy między dwiema osobami otwiera się przepaść wypełniona rozczarowaniami, urazami, gniewem, wściekłością i agresją, trudno wybudować nowe mosty. (...) My, ludzie, posiadamy odmienne potencjały agresji. Ludzie o chorobliwej skłonności do wpadania we wściekłość i inni, którzy czują w sobie potężny gniew, muszą wykształcić w sobie umiejętność niewybuchania natychmiast, lecz opanowania się w danej sytuacji. Żeby tego dokonać muszą najpierw, z jednej strony, dowiedzieć się, że ich gniew należy do nich (i do tych, którzy kiedyś go wywołali) i że ich silna agresja ma swoje źródło w ich przeszłości. Z drugiej strony muszą się nauczyć, że jest wiele rzeczy na świecie, których nie zdołają uregulować, skontrolować i opanować." /K. Benien - Jak prowadzić trudne rozmowy/
poniedziałek, 23 stycznia 2012
rozpamiętywanie
"Złość szkodzi też fizycznemu zdrowiu człowieka. Podczas jej ataku zachodzi szereg reakcji chemicznych: krew otrzymuje zastrzyk cukru, mającego dostarczyć dodatkowej energii (zwierzęta, po których odziedziczyliśmy ten mechanizm, musiały - gdy coś je rozzłościło - walczyć lub uciekać); wydziela się adrenalina, źrenice się rozszerzają. Nadmierna złość wpływa na zmącenie wzroku, jakby natura chciała nas bronić przed naszą wściekłością. Wszystko to dzieje się w jednym momencie; w rezultacie serce zaczyna gorączkowo walić, ciśnienie skacze i przez dłuższą chwilę nie może wrócić do normy, równowaga procesów chemicznych zostaje zaburzona. Kiedy trwa to dłużej, człowiek traci wewnętrzny spokój." /P.M.Kallelis - Niszcząca siła gniewu/
niedziela, 22 stycznia 2012
gniew we mnie...
"Kiedy łzy cisną Ci się do oczu, po prostu płacz. Nie są odznaką słabości. W tych łzach płynie twój gniew i ból. Twoje serce wybija wtedy inny rytm. Pozbywa się tego co fałszywe byś znów mógł się uśmiechać. Pokochaj swe słabości. One odróżniają Cię z tak wielu pustych ludzi' /by XxPtyśkaXX, http://szukaj.cytaty.info/mysli/gniew/5/
sobota, 21 stycznia 2012
kocham, a jednocześnie ranię...
"Jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać. To jest taki sprytny mechanizm. Myślę, że przećwiczony wielokrotnie przez naturę. Dusisz się, instynktownie ratujesz się i zapominasz na chwilę o bólu. Boisz się nawrotu bezdechu i dzięki temu możesz przeżyć" /J.L.Wiśniewski - Samotność w sieci/
piątek, 20 stycznia 2012
czwartek, 19 stycznia 2012
"Rozmowa z Jeanne" by Cz. Miłosz
Nie zajmujmy się filozofią, zostaw to, Jeanne.
Tyle słów i papieru, którz to zniesie.
Powiedziałem ci prawdę o moim oddalaniu się.
Nie tak znów bardzo mnie martwi moje koślawe życie,
Nie lepsze i nie gorsze od zwykłych ludzkich tragedii.
Lat już ponad trzydzieści toczy się nasza dysputa.
Tak jak teraz, na wyspie pod niebem tropików.
Uciekamy przed ulewą, chwila i pełne słońce,
I niemiję, olśniony szmaragdową esencją zieleni.
Zanurzamy się w piany na linii przyboju,
Płyniemy daleko, tam skąd horyzont w skłębieniu
bananowców, z pierzastymi wiatraczkami palm.
A ja pod oskarżeniem: że nie wzniosłem się na
na wysokość mego dziela,
że nie wymagam od siebie, jak mógł nauczyć mnie Jaspers,
że słabnie moja pogarda dla opinii, byle jakich, wieku.
Kołyszę się na fali i patrzę w obłoki.
Masz rację, Jeanne, nie umiem troszczyć się o zbawienie duszy,
Jedni są powołani, inni radzą sobie, jak umieją.
Przyjmuję, co mnie spotkało, było sprawiedliwe.
Nie udaję dostojeństwa rozważnej starości.
W rzeczach tego Świata, które są i dlatego cieszą:
Nagość kobiet na plaży, mosiężne stożki ich piersi,
Hibiskus, alamanda, czerwona lilia, pochłanianie
Oczami, usta, język, sok guawy, sok prune de Cynthere,
Rum z lodem i syropem, liany-orchidee
W mokrym lesie, gdzie drzewa stoją na szczudłach korzeni.
śmierć, powiadasz, moja i twoja, coraz bliżej, blisko.
I cierpieliśmy, i nie wystarczała nam biedna ziemia.
Fioletowo-czarna ziemia warzywnych ogrodów
Będzie tutaj, widziana albo nie widziana.
Morze będzie jak dzisiaj oddychać głębinowo.
Malejący znikam w ogromie, coraz bardziej wolny.
Tyle słów i papieru, którz to zniesie.
Powiedziałem ci prawdę o moim oddalaniu się.
Nie tak znów bardzo mnie martwi moje koślawe życie,
Nie lepsze i nie gorsze od zwykłych ludzkich tragedii.
Lat już ponad trzydzieści toczy się nasza dysputa.
Tak jak teraz, na wyspie pod niebem tropików.
Uciekamy przed ulewą, chwila i pełne słońce,
I niemiję, olśniony szmaragdową esencją zieleni.
Zanurzamy się w piany na linii przyboju,
Płyniemy daleko, tam skąd horyzont w skłębieniu
bananowców, z pierzastymi wiatraczkami palm.
A ja pod oskarżeniem: że nie wzniosłem się na
na wysokość mego dziela,
że nie wymagam od siebie, jak mógł nauczyć mnie Jaspers,
że słabnie moja pogarda dla opinii, byle jakich, wieku.
Kołyszę się na fali i patrzę w obłoki.
Masz rację, Jeanne, nie umiem troszczyć się o zbawienie duszy,
Jedni są powołani, inni radzą sobie, jak umieją.
Przyjmuję, co mnie spotkało, było sprawiedliwe.
Nie udaję dostojeństwa rozważnej starości.
W rzeczach tego Świata, które są i dlatego cieszą:
Nagość kobiet na plaży, mosiężne stożki ich piersi,
Hibiskus, alamanda, czerwona lilia, pochłanianie
Oczami, usta, język, sok guawy, sok prune de Cynthere,
Rum z lodem i syropem, liany-orchidee
W mokrym lesie, gdzie drzewa stoją na szczudłach korzeni.
śmierć, powiadasz, moja i twoja, coraz bliżej, blisko.
I cierpieliśmy, i nie wystarczała nam biedna ziemia.
Fioletowo-czarna ziemia warzywnych ogrodów
Będzie tutaj, widziana albo nie widziana.
Morze będzie jak dzisiaj oddychać głębinowo.
Malejący znikam w ogromie, coraz bardziej wolny.
środa, 18 stycznia 2012
wtorek, 17 stycznia 2012
i co z tego, że to obciach :)
..."a szczęście ma zapach, zapach ma czereśni"...
Piotr Rubik - Piosenka dla Helenki
http://www.youtube.com/watch?v=OVneY_eNPNs&feature=related
Piotr Rubik - Piosenka dla Helenki
http://www.youtube.com/watch?v=OVneY_eNPNs&feature=related
poniedziałek, 16 stycznia 2012
literacko o tym, co mnie zajmowało
"Słowo apokryphos znaczy 'ukryty', a Apokryfy to 'ukryte księgi', przez niektórych uważane za bardzo kontrowersyjne, a przez innych włączane do Starego Testamentu. To między innymi Księga Tobiasza, Judyty, Estery, Barucha, Syracha, Księgi Machabejskie i parę innych. (...) W zasadzie niczym się nie wyróżniają, oprócz tego, że powstały trochę później niż reszta Starego Testamentu. I dlatego nie weszły w skład Biblii hebrajskiej. Nie dlatego, że kapłani poddawali w wątpliwość ich zawartość, tylko dlatego, że w powstaniu tych ksiąg nie dopatrzono się interwencji Boga. Ale Apokryfy znalazły się w najstarszym greckim przekładnie Biblii." /S. Larsson - Millenium: mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet/
niedziela, 15 stycznia 2012
sobota, 14 stycznia 2012
"Dziewczyna z tatuażem"
"Kiedy się pracuje przy dochodzeniu w sprawie morderstwa, jest się najbardziej samotnym człowiekiem na świecie. Przyjaciele ofiary są wstrząśnięci i zrozpaczeni, ale wcześniej czy później - po kilku tygodniach czy miesiącach - życie wraca do normy. Najbliżsi krewni potrzebują trochę więcej czasu, ale również oni przezwyciężają żałobę i rozpacz. Życie toczy się dalej. Ale nierozwiązane morderstwo uwiera i dręczy." /S. Larsson - Millenium: mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet/
Książka wciąga, film się podoba:
http://www.youtube.com/watch?v=DmeAy2lRiV4
Książka wciąga, film się podoba:
http://www.youtube.com/watch?v=DmeAy2lRiV4
piątek, 13 stycznia 2012
kuj żelazo, póki gorące
"Kilkaset lat temu, Benjamin Franklin podzielił się ze światem sekretem swojego sukcesu. Nigdy nie zostawiaj na jutro, co masz zrobić dzisiaj, powiedział. To człowiek, który wynalazł elektryczność. Wydawałoby się, że więcej ludzi posłucha jego rad. Nie wiem, dlaczego odkładamy rzeczy na później, ale gdybym miała zgadywać, to chyba powiedziałabym, że ma to wiele wspólnego ze strachem. Strachem przed porażką, strachem przed odrzuceniem, czasami po prostu ze strachem przed podejmowaniem decyzji, bo co jeśli się mylisz? Co jeśli popełniasz błąd, którego nie naprawisz? [...] Kto rano wstaje, temu pan Bóg daje? Działanie w odpowiednim czasie zaoszczędzi kłopotów na przyszłość. Kuj żelazo, póki gorące. Możemy udawać, że nam tego nie mówiono, ale wszyscy słyszeliśmy przysłowia, filozofów, dziadków, ostrzegających nas przed marnowaniem czasu, słyszeliśmy cholernych poetów nakazujących nam chwytać dzień. Jednak czasami musimy przekonać się na własnej skórze. Musimy popełniać własne błędy. Musimy sami się na nich uczyć. Musimy zmiatać dzisiejszą możliwość pod jutrzejszy dywan, dopóki już więcej tam nie zmieścimy. Dopóki wreszcie nie zrozumiemy, co Benjamin Franklin naprawdę miał na myśli. Że pewność jest lepsza od niepewności, że jawa jest lepsza niż sen, i że nawet największa porażka, nawet najgorsza, jest sto razy lepsza od zaniechania próby.” /Chirurdzy, Meredith/
czwartek, 12 stycznia 2012
środa, 11 stycznia 2012
wtorek, 10 stycznia 2012
o tym, w co wierzę
"Jest to coś, czego nigdy nie mogłam zrozumieć. W jaki sposób katolicy - czy ogólniej chrześcijanie - mogą sobie poradzić z tą sprzecznością Bóg - cierpienie. Pamiętam, że oglądałam kiedyś film, w którym bohater, będący jednocześnie ucieleśnieniem diabła, zadawał jakiemuś chrześcijaninowi bardzo trudne pytanie. Mówił coś takiego: 'Dlaczego wy, chrześcijanie, kiedy wam się przytrafia coś dobrego, mówicie: to Bóg, a kiedy przytrafia się wam nieszczęście, twierdzicie, że Jego zamiary są trudne do pojęcia?"
Jeśli mnie spytasz, czy to takie pułapki oddaliły mnie od Kościoła, odpowiem Ci, że z pewnością nie. Ale jeśli spytasz mnie o powody mojego odejścia, o to, czy z dnia na dzień przestałam wierzyć w Boga, czy straciłam wiarę, także odpowiem Ci, że nie. Co się zdarzyło w moim życiu takiego, co mogłoby wytłumaczyć tę postawę? Jeśli mam być szczera, nie było to nic szczególnego ani nic, co można byłoby ściśle umiejscowić w czasie. Była to cała seria problemów, które widziałam dookoła siebie. Jako nastolatka zawsze miałam wrażenie, że nasze wychowanie religijne koncentrowało się raczej na długości spódnicy i na czystości naszych myśli niż na innych sprawach. Nasze wyobrażenie o grzechu i o potępieniu, o piekle, zawsze było obecne, nawt jeśli nikt otwarcie o tym nie wspominał. (...)
Być może ten obraz Boga, z jakim wyrosłam, mnie rozczarował i może zabrakło mi woli, żeby zmienić swoje myślenie. Za bardzo pozostawiono mnie samej sobie...
Jak już Ci mówiłam, moja mama ciągle mnie wypytuje, dlaczego nie zacznę znowu chodzić na mszę. Odpowiedziałam jej, że gdybym zrobiła to teraz, byłoby to w pewnym sensie hipokryzją. To by było tak, jakbym powiedziała, że kiedy wszystko było w porządku, nie potrzebowałam żadnego Kościoła, a teraz, kiedy przeżywam trudne chwile, chciałabym, żeby ktoś tam z góry zwrócił na mnie uwagę. Jednym słowem, takie luźne rozważania, ale ostatnio sporo myślałam o życiu. Przywykłam do tego, ażeby walczyć ze sztormem na morzu, ze zdradliwymi falami, używać przypływu i odpływu dla własnej korzyści, ale teraz, jak sama mówisz, muszę stawić czoła burzy wewnętrznej." /J. de Braganca, R. Jonet - Bóg sobie ze mnie zakpił/
Jeśli mnie spytasz, czy to takie pułapki oddaliły mnie od Kościoła, odpowiem Ci, że z pewnością nie. Ale jeśli spytasz mnie o powody mojego odejścia, o to, czy z dnia na dzień przestałam wierzyć w Boga, czy straciłam wiarę, także odpowiem Ci, że nie. Co się zdarzyło w moim życiu takiego, co mogłoby wytłumaczyć tę postawę? Jeśli mam być szczera, nie było to nic szczególnego ani nic, co można byłoby ściśle umiejscowić w czasie. Była to cała seria problemów, które widziałam dookoła siebie. Jako nastolatka zawsze miałam wrażenie, że nasze wychowanie religijne koncentrowało się raczej na długości spódnicy i na czystości naszych myśli niż na innych sprawach. Nasze wyobrażenie o grzechu i o potępieniu, o piekle, zawsze było obecne, nawt jeśli nikt otwarcie o tym nie wspominał. (...)
Być może ten obraz Boga, z jakim wyrosłam, mnie rozczarował i może zabrakło mi woli, żeby zmienić swoje myślenie. Za bardzo pozostawiono mnie samej sobie...
Jak już Ci mówiłam, moja mama ciągle mnie wypytuje, dlaczego nie zacznę znowu chodzić na mszę. Odpowiedziałam jej, że gdybym zrobiła to teraz, byłoby to w pewnym sensie hipokryzją. To by było tak, jakbym powiedziała, że kiedy wszystko było w porządku, nie potrzebowałam żadnego Kościoła, a teraz, kiedy przeżywam trudne chwile, chciałabym, żeby ktoś tam z góry zwrócił na mnie uwagę. Jednym słowem, takie luźne rozważania, ale ostatnio sporo myślałam o życiu. Przywykłam do tego, ażeby walczyć ze sztormem na morzu, ze zdradliwymi falami, używać przypływu i odpływu dla własnej korzyści, ale teraz, jak sama mówisz, muszę stawić czoła burzy wewnętrznej." /J. de Braganca, R. Jonet - Bóg sobie ze mnie zakpił/
poniedziałek, 9 stycznia 2012
retrospekcja
"Dziś, gdy minęła kolejna dekada, wiem, że moje życie było właściwie długim pasmem okrucieństw, obojętności, nieporozumień, złości dla samej złości i głupot z upodobania do głupoty, jak wyglądają być może historie życia większości z nas. Dziś wiem, że być dojrzałym, być w pełni człowiekiem znaczy tyle, co rozumieć, że jesteś zły u podstaw i niezależnie od wszystkiego. Od kilku lat z rzędu nie mogę spać w nocy i nie mogę skoncentrować się na swoich dziennych sprawach, ponieważ w mej pamięci powracają nieustannie żywe obrazy z przeszłości, te najdotkliwsze, najwstydliwsze, moje najboleśniejsze doświadczenia. Niektóre są wręcz nie do zniesienia, wykrzywiam się, zaciskając oczy, i macham rękami, jakbym chciał je od siebie odegnać, żeby nie patrzeć, jak moja dusza rozsypuje się w drobny mak. Nie, nikogo nie zabiłem, nikogo nie napadłem i nikogo nie ograbiłem, nikogo też nie wtrąciłem do więzienia, ale to nie znaczy, że nie przysporzyłem innym, jakże często bliskim osobom, niezmiernie wiele cierpienia" /M. Cartarescu - Dlaczego kochamy kobiety/
niedziela, 8 stycznia 2012
etap przejściowy
Otwiera kluczem najpierw furtkę, później drzwi, i wpuszcza dziewczynę do środka. Zapala kilka lamp, bierze od niej torbę. W jej włosach widać krople deszczu. On patrzy z nieukrywanym zachwytem. Ona spuszcza oczy z tym samym co przedtem uśmiechem, wymijającym, może nawet odrobinę kokieteryjnym. On idzie do kuchni, otwiera butelkę Meerlustu, wyjmuje herbatniki i ser. Kiedy wraca do pokoju, dziewczyna stoi przy regale z książkami i przechyliwszy głowę, czyta tytuły. Gospodarz puszcza muzykę – kwintet klarnetowy Mozarta. Wino, muzyka: rytuał, który mężczyźni i kobiety odgrywają między sobą. W rytuałachnie ma nic złego – wymyślono je, żeby ułatwić niezręczne etapy przejściowe." /J.M. Coetzee - Hańba/
sobota, 7 stycznia 2012
piątek, 6 stycznia 2012
lepsze jutro było wczoraj
"Gdy jesteśmy bardzo młodzi, mamy nadzieję, że gdzieś po drodze zdarzy się nam ktoś, kto da nam to, czego chcemy, a nawet więcej: pokaże, czego naprawdę chcemy, a następnie da nam to wszystko na czystym i pięknym talerzu. Pobudzani od dzieciństwa przez rodziców i kulturę masową, brniemy dalej w rojenia o 'życiu długo i szczęśliwie', aż do momentu, kiedy się orientujemy, że albo książę z bajki zgubił się na jakiejś imprezie, albo nie został w porę dostrzeżony, albo tak naprawdę nigdy go nie było".
/Jakub Żulczyk, Elle 12/2011/
czwartek, 5 stycznia 2012
zwolnić.
"Miasto pędzi. Praca zniewala. (...) Kawa pomaga na początku, z czasem przestaje czuć się zmęczenie. Tylko jakieś dziwne napięcie, ciągłe podenerwowanie. I poczucie, że liczy się tylko praca, a potem długo długo nic."
/A. Więcka, Elle 12/2011/
środa, 4 stycznia 2012
a wydawało się...
"Wydawało się to nie, że to nie będzie dobry dzień...
Wydawało się, że świt, a potem nic...
Że wyleje na mnie tylko swoje letnie łzy".
http://www.youtube.com/watch?v=nenV8XDETM4
Wydawało się, że świt, a potem nic...
Że wyleje na mnie tylko swoje letnie łzy".
http://www.youtube.com/watch?v=nenV8XDETM4
wtorek, 3 stycznia 2012
na dzień dobry
"Nie jest zdenerwowany. Wręcz przeciwnie – dość pewny siebie. Serce bije mu równo, spał dobrze. Próżność, myśli, niebezpieczna próżność hazardzisty; próżność i fałszywe przekonanie o własnej słuszności. Nie w takim nastroju powinien wchodzić w tę rozgrywkę. Ale wszystko mu jedno". /J.M.Coetzee - Hańba/
poniedziałek, 2 stycznia 2012
Na dobry początek tygodnia trochę klasyki, czyli De Mono "Znów jesteś ze mną".
http://www.youtube.com/watch?v=p9qUlBdtcdc
http://www.youtube.com/watch?v=p9qUlBdtcdc
niedziela, 1 stycznia 2012
Szalona zabawa sylwestrowa za nami. Ucichły fajerwerki, puste butelki po szampanie wylądowały w koszu, powitał nas piękny, słoneczny dzień. Pierwszy w tym 2012 roku. Na liście moich postanowień noworocznych znalazł się także ten blog. Chcę opisywać codzienność, ale w trochę inaczej niż dotychczas. Posłuży mi do tego literatura, muzyka, kino i internet. Zamieszczone tu materiały czasami będą tymi, które po prostu mi sie spodobały, a czasem będą naprawdę odpowiadały temu, co się akurat dzieje w moim życiu przez całe 365 dni (a właściwie 366). A że dzieje się dużo - mam nadzieję, że uda mi się stworzyć ciekawą "mozaikę" emocji, nastrojów, upodobań, myśli i zdarzeń.
Na początek życze sobie i wszystkim WYTRWAŁOŚCI w postanowieniach.
Szczęśliwego Nowego Roku!
Na początek życze sobie i wszystkim WYTRWAŁOŚCI w postanowieniach.
Szczęśliwego Nowego Roku!
Subskrybuj:
Posty (Atom)